MŚ Londyn 2017. Historia Włodarczyk poruszająca dla wszystkich

PAP / Bartłomiej Zborowski / Anita Włodarczyk
PAP / Bartłomiej Zborowski / Anita Włodarczyk

To ma być polski dzień w Londynie. Anita Włodarczyk celuje nie tylko w mistrzostwo, ale też w rekord świata, a IAAF kreuje ją na gwiazdę wieczoru. Innego scenariusza nie wyobrażają sobie Polacy, którzy specjalnie dla niej pojawią się na trybunach.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Londynu Tomasz Skrzypczyński

- Jesteś najlepsza, Anita jesteś najlepsza! - okrzyki polskich kibiców od godzin popołudniowych niosą się po londyńskim parku olimpijskim. Rodacy szykują się do wielkiego wieczoru z udziałem rekordzistki świata w rzucie młotem. Poniedziałek ma być naszym dniem.

Nikt nie ma tutaj wątpliwości, że Anita Włodarczyk będzie gwiazdą pierwszej wielkości czwartego dnia mistrzostw świata. Nawet jeśli o tej samej porze będą rozgrywane finały trójskoku i biegu na 110 metrów przez płotki. Nawet IAAF zdaje sobie sprawę z jej wielkości.

Organizatorzy przygotowali bowiem specjalną broszurę w całości poświęcą Polce.

"Uważajcie, ponieważ ta historia naprawdę was poruszy, i to głęboko. Kogo zresztą nie poruszyłaby postać Anity Włodarczyk - najlepszej młociarki świata, która dedykuje swoje wszystkie sukcesy swojej zmarłej przed kilkoma laty przyjaciółce, Kamili Skolimowskiej, pierwszej w historii złotej medalistce igrzysk olimpijskich w tej konkurencji" - czytamy.

IAAF opisuje jej historię, skupiając się przede wszystkim na przyjaźni ze śp. Skolimowską. Opisuje ze szczegółami, że Włodarczyk wciąż używa rękawiczki koleżanki, oddając jej tym samym należny szacunek, czy korzysta z pozostawionego przez nią sprzętu.

Zagraniczni dziennikarze mogą dowiedzieć się też o jej słynnych treningach pod mostem w Poznaniu, długiej drodze jaką pokonała w swojej karierze; od pamiętnej rywalizacji z Betty Heidler po bicie rekordów świata i triumf na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. "Event Hero" - tego nie trzeba tłumaczyć.

W finale Włodarczyk nie będzie chciała tylko sięgnąć po złoto. 31-latka chce przede wszystkim pobić własny rekord świata (82,98 m). Jest tak ambitna, że jeśli tego nie osiągnie, wróci do kraju rozczarowana.

Poniedziałek może być polski nie tylko dzięki Włodarczyk. Duże szanse na medal mają również Malwina Kopron oraz Joanna Fiodorow. Biało-Czerwone podium w rzucie młotem? Po niepowodzeniach dyskoboli i kulomiotów trochę szczęścia nam się po prostu należy.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek o rekordzie świata: Zaatakuję, ale to będzie bardzo trudne (WIDEO)

Komentarze (0)