Odejście Bolta to świetna wiadomość dla sportu? Śmiała teza legendy lekkoatletyki

Michał Fabian
Michał Fabian
Carl Lewis - oprócz krytyki pod adresem Bolta - nakreślił perspektywy dla sprintu.
Stwierdził, że rywalizacja na najkrótszym dystansie będzie teraz ciekawsza, a grono faworytów do wygranej szersze. Jego zdaniem na pierwszym planie znajdą się: Christian Coleman (wicemistrz świata z Londynu), Andre De Grasse (nieobecny w Londynie z powodu kontuzji, brązowy medalista igrzysk w Rio), a także 22-letni Cameron Burrell (syn znanego przed laty sprintera Leroya Burrella). - Myślę, że Cameron będzie kiedyś mistrzem olimpijskim. Coleman też - przekonywał legendarny Amerykanin.

Co ciekawe, Lewis nie wymienił w tym gronie Gatlina. - Ma 35 lat i była to prawdopodobnie jego ostatnia wielka impreza - stwierdził.

Marek Plawgo jest spokojny o przyszłość tej konkurencji po odejściu Bolta. - Myślę, że zawsze będzie elektryzowała kibiców, bo "setka" to odpowiedź na najważniejsze pytanie, które ludzie zadają sobie na igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach świata: "Kto jest najszybszym obecnie żyjącym człowiekiem na Ziemi?". Może będzie to mniej emocjonujące, bo nie padnie rekord świata, ale popularność tej konkurencji wcale nie będzie malała - dodaje nasz rozmówca.

Bolt vs Lewis, czyli wojna trwająca od lat

Bolt na razie nie odniósł się do krytycznych słów starszego kolegi po fachu. Przypomnijmy jednak, że między dwiema wielkimi postaciami sprintu iskrzyło od kilku lat. Wszystko zaczęło się w 2008 r. Jamajczyk stał się supergwiazdą na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, podczas których zdobył trzy złote medale (jeden z nich - za wygraną w sztafecie 4x100 m - stracił po latach, po wpadce dopingowej Nesty Cartera). Ogromne wrażenie zrobił zwłaszcza jego bieg na 100 m. Ustanowił rekord świata (9,69 s), mimo że na ostatnich 20 metrach pozwalał sobie na triumfalne gesty, nie walcząc do samego końca o jak najlepszy rezultat.

Rewelacyjna postawa Bolta i jego rodaków (Jamajczycy zdominowali konkurencje sprinterskie u panów i pań) skłoniła Lewisa do zadania kilku niewygodnych pytań. Kwestionował on program antydopingowy na Jamajce, twierdził, że tamtejsi sportowcy nie są poddawani wyrywkowym testom. Zastanawiał się także nad niesamowitym progresem Usaina między 2007 a 2008 r.

- Jamajscy działacze mówią: "Jesteśmy wspaniali dla tego sportu". Nie, nie jesteście. Żaden kraj nie ma takiej dominacji. Nie mówię, że coś zrobili na pewno. Nie wiem. Ale jak ktoś może odważyć się mówić, że nie powinno być takich kontroli, zwłaszcza w naszym sporcie? Gdybym teraz biegał i miał takie wyniki, jakie miałem, spodziewałbym się po nich, że coś powiedzą. Nawet nie byłbym tym obrażony tymi pytaniami (o to, czy wyniki osiągnięto czysto - przyp. red.) - tłumaczył Lewis.

O Bolcie mówił tak: - Gdy ludzie pytają mnie o niego, to mówię, że może być najwspanialszym lekkoatletą wszech czasów. Ale jeśli ktoś biega 10,03 s na 100 metrów w jednym roku, a 9,69 s w następnym... Jeśli nie kwestionujesz tego w sporcie, który ma obecnie taką reputację, jaką ma, jesteś głupcem. Kropka - grzmiał w 2008 r. Lewis.

"To pachnie hipokryzją"

Cztery lata później, podczas igrzysk w Londynie, Bolt przypuścił kontratak. - To naprawdę wkurzające, gdy ludzie stojący z boku wygadują głupie rzeczy. Zwłaszcza Lewis. Nikt tak naprawdę nie pamięta, kim on jest, więc po prostu poszukuje uwagi - rewanżował się Jamajczyk. - Powiem teraz coś kontrowersyjnego. Nie mam szacunku dla Carla Lewisa - wypalił.

Marek Plawgo zwraca uwagę na jedną kwestię. - Problem jest taki, że Usain Bolt ma czystą kartotekę, a Carl Lewis nie. Wypowiadanie się w tym tonie pachnie mi małą hipokryzją - podkreśla polski lekkoatleta, mając na myśli informacje, które wyszły na jaw po latach. W 2003 r. okazało się, że Lewis przed igrzyskami w Seulu (1988) trzy razy miał pozytywne wyniki badań antydopingowych, ale sprawę zatuszowano.

- W przypadku badań Usaina Bolta nie ma żadnych zastrzeżeń. Owszem były zastrzeżenia do jamajskiej federacji, ale wydaje się, że zostało tam już wszystko "posprzątane". Kto miał zostać zdyskwalifikowany, ten już odbył karę. Natomiast Usaina nigdy ta rzecz nie dotykała - kończy rozmowę z WP SportoweFakty Marek Plawgo.

ZOBACZ WIDEO: Malwina Kopron: Wynik zwalił mnie z nóg
Czy żałujesz, że Usain Bolt zakończył karierę po MŚ w Londynie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×