Tysiące biegaczy na całym świecie już po raz piąty wystartowało w biegu Wings For Life World Run. Celem niezwykle popularnego wydarzenia jest zebranie pieniędzy na badania nad urazami rdzenia kręgowego. Warto zaznaczyć, iż jest to jedyny bieg, w którym meta w postaci jadącego samochodu w momencie startu znajduje się za zawodnikami, a po 30 minutach od rozpoczęcia biegu zaczyna "ścigać" biegaczy.
Ze względu na szczytny cel biegowego wydarzenia, którego hasło przewodnie brzmi: "Biegniemy dla tych, którzy nie mogą", startuje w nim wiele znanych osób ze świata sportu. W Wiedniu na starcie pojawił się m.in. Thomas Morgenstern. W rozmowie z WP Sportowe Fakty Austriak przyznał, iż bieg ten jest dla niego niesamowitą inicjatywą.
- Emocje, które towarzyszą na starcie, są naprawdę wspaniałe. I ta świadomość, że biegnie się dla tych, którzy sami nie mogą... To naprawdę coś pięknego, co ciężko opisać słowami. Uwielbiam ten moment i nie mogę się doczekać, kiedy tysiące ludzi na całym świecie tego samego dnia, o tej samej porze rusza na trasę biegu. To naprawdę genialna sprawa - podsumował były skoczek.
Podobnie jak przed rokiem, Morgenstern założył specjalny team wraz z Lukasem Muellerem, który po upadku na mamuciej skoczni Kulm porusza się na wózku inwalidzkim. W drużynie byłych skoczków wystartowało ponad 140 osób. Morgenstern podkreślił, iż możliwość startu razem z Muellerem ma dla niego szczególne znaczenie.
- Lukasa znam odkąd był małym chłopcem. Od momentu wypadku na Kulm oczywiście bardzo wiele się zmieniło w jego życiu, ale potrafił rozwinąć w sobie taką niesamowitą wewnętrzną siłę, że powinno się przed nim zdjąć przysłowiową czapkę z głowy. To naprawdę niewiarygodne, jak zachowuje się tej sytuacji. Chcieliśmy razem stworzyć team, którego członkowie przyczynią się do stawiania na nogi innych - wyjaśnił Austriak.