Łysy, kibic i z tatuażem "śmierć wrogom ojczyzny". Mistrz świata walczy z krzywdzącym wizerunkiem

Jakub Krzewina nie kryje się z tym, że jest wielkim patriotą. Nie zawsze jednak jest dobrze odbierany. - Ludzie tak mają, że gdy zobaczą, że łysy, że ma tatuaże, w dodatku kibic, to musi być oszołom - przyznaje rekordzista świata w sztafecie 4x400 m.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Jakub Krzewina kończy sztafetę 4x400 metrów w Birmingham Polacy zgarnęli wtedy złoty medal Getty Images / Tony Marshall / Jakub Krzewina kończy sztafetę 4x400 metrów w Birmingham. Polacy zgarnęli wtedy złoty medal
Do niedawna Jakub Krzewina dla większości kibiców był anonimową postacią. Wszystko zmieniło się po marcowych halowych mistrzostwach świata w Birmingham. To on biegł na ostatniej zmianie w sztafecie 4x400 m i po świetnym występie zapewnił naszej reprezentacji mistrzostwo oraz rekord świata. 28-latek od razu stał się bohaterem narodowym, a media prześwietliły jego życiorys.

Krzewina okazał się bardzo ciekawą postacią. To żołnierz Wojska Polskiego, który z dumą mówi o patriotyzmie. Jest także wielkim fanem Lecha Poznań. Do tego jest łysy i ma tatuaże, a te wszystkie czynniki sprawiają, że nie zawsze jest dobrze odbierany.

- Dzwonią na przykład dziennikarze i pytają "czy uważasz, że Polska powinna być tylko dla Polaków"? A ja nie wychodzę na ulicę i nie biję nikogo. Ludzie tak mają, że gdy zobaczą, że łysy, że ma tatuaże, w dodatku kibic, to musi być oszołom - komentuje w "Przeglądzie Sportowym".

Krzewina ma tatuaże, a jeden z nich wzbudza kontrowersje. Chodzi o hasło "śmierć wrogom ojczyzny". W ten sposób oddaje hołd żołnierzom, którzy walczyli podczas II wojny światowej.

- To nie znaczy, że wyjdę na ulicę i kogoś zabiję. Chodzi o uszanowanie tych żołnierzy, którzy walczyli w drugiej wojnie światowej w obronie ojczyzny. To było ich hasło. Walczyli o to, byśmy mieli wolną Polskę. Warto poczytać o nich - mówi i odnosi się do nastolatków, którzy chodzą w koszulkach z patriotycznymi hasłami. - Gdy ja już chodziłem w koszulkach patriotycznych, niewielu je nosiło. Teraz widzę kolesi mających po 17 lat jak leżą na ławce z piwem, a na koszulkach mają napis "Bóg Honor Ojczyzna", albo znaczek Polski Walczącej i nie wiedzą, co to jest, bo nie znają historii. Brak poszanowania. To poszło w złą stronę.

Polski biegacz nie zgadza się z ludźmi, którzy uważają, że nie powinno się tatuować symboli patriotycznych. Przyznał, że dzięki swojemu tatuażowi mógł kiedyś opowiedzieć o historii naszego kraju w telewizji BBC. Stara się także zachęcać młodzież do interesowania się przeszłością naszego kraju.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przepiękny gol w A klasie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×