W USA wystartowała cała światowa czołówka, łącznie z królem tegorocznej kuli, Tomasem Walshem. Haratyk pokonał świetnego Nowozelandczyka, w ostatniej próbie uzyskał 21,97 m i przegrał tylko z Amerykaninem Ryanem Crouserem (22,53 m). Polak nigdy nie pchał równie daleko.
Nasz kulomiot stał się głównym faworytem do złota na ME w Berlinie. Do Haratyka należy pięć najlepszych tegorocznych wyników uzyskanych przez Europejczyka. Przed tygodniem w Białymstoku pchnął na odległość 21,67 m, w Eugene poprawił rekord życiowy o 9 cm i awansował w klasyfikacji zmagań na drugą lokatę. Crouser był poza zasięgiem.
Żaden z Biało-Czerwonych nie może poszczycić się takim rezultatem na stadionie. Do tej pory liderem polskich tabel był Tomasz Majewski (21,95 m). Bezwzględny rekord Polski należy do Konrada Bukowieckiego, który zimą uzyskał w hali 22,00 m.
Wspomniany Bukowiecki pojawił się w Eugene. Zajął dziewiąte miejsce z wynikiem 20,12 m, ale dopiero wchodzi w sezon i przede wszystkim koncentrował się na minimum kwalifikacyjnym na ME.
Na starcie stanęła też nie w pełni zdrowa Angelika Cichocka. Na 1500 metrów zajęła 14. miejsce, ale jej słabszy bieg można zrzucić na przewlekły uraz kolana. Wygrała Shelby Houlihan z najlepszym w tym roku czasem na świecie (3:59.05).
ZOBACZ WIDEO Piotr Nowakowski: Rosjanie czasami wyglądali na zupełnie zagubionych