Problemy Anity Włodarczyk. "Nie mogę chodzić"

Paweł Fajdek. Bo liczy się sport i dobra zabawa

W poniedziałek w warszawskim Centrum Olimpijskim odbyła się gala Złote Kolce, na której uhonorowano najlepszych polskich lekkoatletów w 2018 roku. Wśród mężczyzn wygrał mistrz Europy w rzucie młotem Wojciech Nowicki. Także wśród pań triumfowała zawodniczka z tej konkurencji.

Dla Anita Włodarczyk było to dziewiąte zwycięstwo w rankingu. Rekordzistka świata w rzucie młotem nie pojawiła się jednak na uroczystości. Okazało się, że jest ona po operacji stopy i ma bardzo poważne problemy z poruszaniem się.

- Jestem osłabiona po operacji więzadła. Nie mogę chodzić. Gdy tylko opuszczam nogę, czuję mocny ból - wyjaśniła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Dla zawodowego sportowca nie jest to wymarzona sytuacja.

- Jestem przez trzy tygodnie unieruchomiona, bo aż do podudzia mam gips. Teraz jestem na środkach przeciwbólowych. Śpię po dwanaście godzin, czyli połowę życia. Uczę się cierpliwości - dodała.

Uraz i operacja pokrzyżowały plany lekkoatletki, która do końca roku nie weźmie udziału w żadnym zgrupowaniu. Dopiero w styczniu uda się wraz z trenerem Krzysztofem Kaliszewskim do Afryki, Stanów Zjednoczonych i Kataru. Wszystko, by jesienią zdobyć złoto na mistrzostwach świata w Dausze.

Włodarczyk nie ukrywa jednak zdziwienia tak późną porą rozgrywania najważniejszej imprezy sezonu.

- Tak późno rozgrywana główna impreza trochę komplikuje wszystkie plany. Zasuwać przez dziesięć miesięcy na wysokich obrotach to duże wyzwanie. Cele jednak się nie zmieniają: złoto mistrzostw świata i wygranie challenge'u - zapowiedziała najlepsza młociarka świata.

ZOBACZ WIDEO Barcelona zdemolowała Real. Koncert Luisa Suareza! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]