35-letni Piotr Małachowski niedawno zdecydował się na zaskakującą zmianę trenera. Jego nowym szkoleniowcem został Gerd Kanter, wielka legenda rzutu dyskiem, który we wrześniu tego roku zakończył karierę. Obaj są już po pierwszym zgrupowaniu.
- Jest więcej ćwiczeń. Przykładamy się do techniki, ale to nie jest nic nowego, bo z trenerem Witoldem Suskim było podobnie. Inne jest podejście do biegania, rozciągania i stretchingu, zarówno przed, jak i po zajęciach. To coś nowego. Rozgrzewka trwa godzinę na pełnym gazie - opowiada w rozmowie z Hubertem Błaszczykiem z "TVP Sport".
Małachowski zbliża się do zakończenia kariery, jednak wciąż ma ogromne ambicje związane z przyszłorocznymi mistrzostwami świata oraz igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się w 2020 roku w Tokio. Ta impreza miałaby być jego ostatnią w roli dyskobola. 35-latek chce tam zdobyć medal.
- Mnie interesują tylko igrzyska olimpijskie w Tokio. Po drodze są oczywiście ważne zawody. Z Berlina też chciałem wrócić z medalem. Mówiłem, że stać mnie na brąz i 65 metrów. Niestety, nie przebrnąłem eliminacji. Do tego sezonu podchodzimy na spokojnie. Zobaczymy, jak zareaguję na zaaplikowany przez niego trening. Wyniki mogą być różne, bo mamy kilka miesięcy na poznanie siebie - przekonuje Małachowski.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis Newcastle. O awansie zdecyduje drugi mecz [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy go zgłoszą? Zależy od siły krajowej konkurencji.