Lekkoatletyka. Aleksander Matusiński: Muszę to poważnie przemyśleć

Trener kobiecej sztafety 4x400 metrów Aleksander Matusiński zdradził, że rozważa odpuszczenie najbliższego sezonu halowego. - Dziewczyny są głodne medali, ale muszą kiedyś złapać oddech - ocenił szkoleniowiec w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Na zdjęciu od lewej: trener Aleksander Matusiński, Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, trenerka Iwona Baumgart, Anna Kiełbasińska i Justyna Święty-Ersetic PAP / Tomasz Gzell / Na zdjęciu od lewej: trener Aleksander Matusiński, Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, trenerka Iwona Baumgart, Anna Kiełbasińska i Justyna Święty-Ersetic
Trwa piękny sen polskiej sztafety 4x400 metrów kobiet. Polki odnoszą wielkie sukcesy, z każdej z imprez przywożąc medal, czy są to mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata sztafet.

Na zakończonych w niedzielę lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Doha na otwartym stadionie sztafeta zdobyła srebro, bijąc o blisko 3 sekundy rekord kraju!

Trener reprezentacji Aleksander Matusiński nie ukrywa, że celem jest medal na przyszłorocznych igrzyskach w Tokio. Przypomnijmy, że w tym samym roku w Nankin odbędą się halowe mistrzostwa świata. Szkoleniowiec nie wyklucza, że nasze sprinterki w ogóle odpuszczą bieganie pod dachem.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Polki w kosmicznym biegu! "Piszemy historię!"

Zobacz łzy Sebastiana Chmary po kapitalnym biegu sztafety 4x400 metrów

- Muszę poważnie przemyśleć kwestię startów w hali. Zaczęła mi się świecić lampka kontrolna, która sugeruje, by je odpuścić. Wszystko idzie nam aż za dobrze i boję się, żeby nie uśpić czujności. Dziewczyny są głodne medali, ale muszą kiedyś złapać oddech, a szczególnie przed igrzyskami w Tokio - tłumaczy w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Będę musiał policzyć tygodnie i sprawdzić, czy wystarczy nam czasu, by przygotować się pod dach. Na pewno nic na siłę. Jeśli zabraknie nas na halowych MŚ w Chinach lub jeśli potraktujemy je ulgowo w imię przygotowań olimpijskich, to zrozumiecie taką decyzję? - zapytał retorycznie.

Matusiński jest trenerem sztafety kobiet od 2012 roku. W ciągu ostatnich siedmiu lat nasze biegaczki zdobyły już worek medali - m.in. brąz i srebro MŚ, złoto mistrzostw Europy, srebro HMŚ i dwa złota HME.

MŚ w Doha: Sześć medali reprezentacji Polski. Lepiej było tylko trzy razy. Czytaj więcej--->>>

On jednak zaznacza, że jest tylko jednym z wielu, który ma wpływ na postawę Justyny Święty-Ersetic, Igi Baumgart-Witan i ich koleżanek.

- Justynę przejąłem, gdy była już ukształtowana i dojrzała. Wcześniej pracowała z innymi specjalistami. To oni sprawili, że jej talent został odnaleziony i wykorzystany. Zawsze kiedy zawodnik osiąga sukces, należy o takich ludziach pamiętać i ich wspominać. Podobnie z innymi biegaczkami, z którymi pracuję w kadrze. Ta grupa to w żadnym wypadku nie jest wyłącznie Aleksander Matusiński - ocenił.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×