Ivan Tsikhan został pozbawiony srebrnego medalu olimpijskiego, który zdobył w Atenach w 2004 roku. Taka decyzja zapadła po tym, jak powtórna analiza próbki jego krwi wykazała ślady zakazanych sterydów anabolicznych.
Teraz niegdyś zawieszony lekkoatleta został szefem Białoruskiej Federacji Lekkoatletycznej (BFLA). Poruszenia tą sprawą nie kryje organizacja Światowa Lekkoatletyka.
- Federacje członkowskie przeprowadzają swoje wybory zgodnie z własnymi zasadami. Dokonują tego w swoim gronie - powiedziała rzeczniczka tej organizacji dla serwisu insidethegames.biz. - Jednak nikt, kto odbył karę za doping, nie mógłby dziś zajmować oficjalnego stanowiska w organach lub strukturach World Athletics - dodała, tym samym potępiając ruch Białorusinów.
Media przypominają, że ze względu na wpadkę dopingową, Tsikhan został również pozbawiony złotych medali, które zdobył na mistrzostwach świata 2005 w Helsinkach i mistrzostwach Europy 2006 w Goeteborgu.
Białorusin to wróg Pawła Fajdka. Polak absolutnie nie mógł zaakceptować tego, że Tsikhan wrócił do rywalizacji po zażyciu dopingu. Mówił, że nie zamierza mu podawać ręki. Nie szczędził przeciwnikowi dosadnych komentarzy.
Dodajmy, że Tsikhan zastąpił na stanowisku szefa BFLA Wadima Dewiatowskiego. On z kolei bardzo niespodziewanie zrezygnował z piastowanej funkcji. Oficjalnym powodem były problemy zdrowotne. Co ciekawe, on też był karany za doping - w latach 2000-2002.
Czytaj także:
> Lekkoatletyka. 42. Maraton Warszawski. Paweł Kosek i Dominika Stelmach zwycięzcami
> Lekkoatletyka. Trudna sytuacja kadry. Aniołki Matusińskiego modlą się o szczepionkę na koronawirusa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się