Takiego rekordu nie ma nawet Bolt! Niesamowity wyczyn sprintera z RPA

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

23-letni Wayde van Niekerk specjalizuje się w biegu na 400 m. To jednak nie przeszkodziło mu w złamaniu magicznej bariery na "setkę". Dzięki temu przeszedł do historii lekkoatletyki. Zrobił coś, co nie udało się największym sławom tego sportu.

1
/ 9
Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON

Pochodzący z Kapsztadu Wayde van Niekerk to jedna z gwiazd południowoafrykańskiego sportu. W 2014 r. zdobył srebrny medal mistrzostw Afryki i Igrzysk Wspólnoty Narodów. Oba na dystansie jednego okrążenia stadionu. Przełom w jego karierze nastąpił w 2015 r.

Van Niekerk sięgnął po złoty medal mistrzostw świata w Pekinie, uzyskując na dystansie 400 m znakomity czas 43,48 s.

To szósty wynik w historii w tej konkurencji. Najlepszy uzyskany przez zawodnika spoza USA. Szybciej biegali tylko Michael Johnson (rekordzista świata - 43,18 s) oraz jego rodacy Harry Reynolds i Jeremy Wariner.

Sportowiec z RPA stał się w swojej ojczyźnie bohaterem narodowym, ale dla kibiców z innych krajów nadal był postacią mało znaną. Świat usłyszał o nim po raz kolejny w marcu tego roku. Wayde dokonał czegoś, co nie udało się największym sławom sprintu.

2
/ 9

Van Niekerk to specjalista od 400 m, ale zdarza mu się rywalizować także na dystansach krótszych. Zanim zdobył złoto w Pekinie, uzyskał świetny wynik na 200 m podczas mityngu w Lucernie. Pokonał ten dystans w 19,94 s.

Miał jeszcze jeden cel. Marzenie z dzieciństwa. Od zawsze największe zainteresowanie kibiców towarzyszy biegowi na 100 m. Wayde wymarzył sobie, że kiedyś upora się z magiczną granicą 10 sekund.

Jednak dla kogoś, kto na co dzień przygotowuje się "pod" 400 metrów, było to nie lada wyzwanie. "Setka" i "czterysetka" to dwa zupełnie inne światy. Sprinterzy specjalizujący się w pokonywaniu najkrótszego z dystansów muszą być niezwykle silni. U czterystumetrowców siła także jest ważna, ale równie istotna jest wytrzymałość. Nieprzypadkowo 400 metrów nazywane jest najbardziej wymagającym z dystansów. Takim, który boli jak żaden inny.

Teoretycznie więc marzenie van Niekerka z dzieciństwa wydawało się nierealne do spełnienia.

Zobacz wideo: Kamil Grosicki: brawa dla tych, którzy wykorzystali szansę

{"id":"","title":"","signature":""}

Źródło: TVP S.A.

3
/ 9

12 marca 2016 r. Wayde van Niekerk startował na zawodach Free State Championships w Bloemfontein. Postanowił zmierzyć się z "setką", której nie biegał od czasów juniorskich. Jego życiówka na tym dystansie była dość przeciętna, by nie powiedzieć słaba - 10,45 s (z 2011 r.).

W eliminacjach trafił na niesprzyjające warunki (przeciwny wiatr o prędkości 1,9 m/s). Mimo to wyraźnie poprawił swoje najlepsze osiągnięcie, uzyskując 10,12 s.

Przed finałem kierunek wiatru się zmienił. A nieliczni kibice, którzy pojawili się na stadionie w Bloemfontein, byli świadkami historycznej chwili. Van Niekerk - tym razem z wiatrem w plecy (o prędkości 1,5 m/s) - wręcz "frunął" do mety. - Dawaj, Wayde - krzyczeli jego znajomi. Czas zaskoczył wszystkich: 9,98 s!

- Wow! Wreszcie spełniłem moje marzenie o złamaniu 10 sekund - napisał van Niekerk w komentarzu przy nagraniu umieszczonym na Instagramie.

4
/ 9

Tym samym van Niekerk został pierwszym lekkoatletą w historii, który złamał trzy bariery: 10 sekund na "setkę", 20 sekund na 200 m i 44 sekundy na 400 m. Sportowiec z Kapsztadu dokonał sztuki, która nie udała się największym sławom biegów na krótkich dystansach: Usainowi Boltowi, Michaelowi Johnsonowi czy Carlowi Lewisowi.

Johnson (na zdjęciu po prawej) jako jeden z pierwszych złożył zawodnikowi z RPA gratulacje. Były mistrz olimpijski i mistrz świata napisał na Twitterze: " Poniżej 10 s, poniżej 20 s, poniżej 44 s. To szalone. Wielkie rzeczy przed nim".

Słynnemu Amerykaninowi do takiego osiągnięcia zabrakło kilku setnych sekundy.

5
/ 9

Michael Johnson (na zdjęciu po prawej) specjalizował się w biegach na 200 i 400 m. Na obu dystansach bił rekordy świata. Ten na 400 m - 43,18 s - dzierży do teraz. Na 200 metrów, podczas igrzysk w Atlancie, uzyskał fenomenalny czas - 19,32 s (wydawało się, że rekord przetrwa kilkadziesiąt lat, ale wkrótce pojawił się Bolt, o który za moment).

Jedynie w biegu na "setkę" Johnson nie czuł się komfortowo. Jego najlepszy wynik to 10,09 s.

Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku Usaina Bolta. Dla niego problemem jest dystans 400 m.

6
/ 9

Co ciekawe, jamajska gwiazda biegała w młodości na dystansie jednego okrążenia. "Życiówka" Usaina - 45,28 s (z 2007 roku w Kingston) - nie powala jednak na kolana. Później Bolt skupił się na innych konkurencjach - 100 i 200 m - i znakomicie na tym wyszedł.

W ostatnich latach Jamajczyk głośno zastanawiał się, czy nie powrócić do startów na 400 m. Na "setkę" wciąż wygrywał, ale już nie z tak dużą przewagą jak kiedyś. Przejście na "czterysetkę" - przy odpowiedniej modyfikacji treningów - miało mu zapewnić kolejne sukcesy (tak zrobiła niegdyś choćby Irena Szewińska). Namawiali go na to i trener, i byłe gwiazdy lekkoatletyki.

- Mógłby zrobić na tym dystansie coś niewiarygodnego - komentował były znakomity trójskoczek Jonathan Edwards. Wtórował mu wspomniany Johnson. - Jeśli na pewnym etapie kariery zdecyduje się na zmianę konkurencji i przejdzie na 400 m, jestem pewien, że pobiłby rekord świata i pobiegł poniżej 43 sekund - mówił aktualny rekordzista na tym dystansie.

Co na to Bolt? - Nienawidzę 400 metrów - powtarzał w wywiadach. Sporadycznie podejmował wyzwanie (m.in. w 2015 r. w Kingston), ale bez oszałamiających rezultatów. W tym roku raczej znów odpuści sobie "czterysetkę".

Wróćmy więc do van Niekerka. Czy po marcowym wyczynie można go stawiać w jednym rzędzie z najbardziej utytułowanymi sprinterami w historii?

7
/ 9

Ciekawą analizę przedstawił Jon Mulkeen, bloger specjalizujący się w tematach lekkoatletycznych. Stworzył tabelę w oparciu o przelicznik punktowy stosowany przez IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna).

Podliczył punkty uzyskane na poszczególnych dystansach - na 100, 200 i 400 m. Okazało się, że van Niekerk - choć najwszechstronniejszy ze wszystkich sprinterów - nie może być uznawany za najlepszego w historii.

Zawodnik z RPA zajął w rankingu Mulkeena dopiero piąte miejsce. Dużo punktów zgarnął za wynik na 400 m, ale jego rezultaty na krótszych dystansach nie były wycenione tak wysoko.

Klasyfikację wygrał Bolt, u którego sytuacja jest odwrotna. Fantastyczne rekordy na 100 i 200 m dały mu tyle punktów, że nawet przeciętne 45,28 s na 400 m nic tu nie zmieniło. Za Jamajczykiem uplasowali się Johnson, Tyson Gay i Yohan Blake.

Gdzie jest wspomniany Carl Lewis? Jego rekordy na 100 i 200 m - 9,86 s i 19,75 s - budzą szacunek. Jednak szanse na wysokie miejsce zaprzepaścił słabiutkim rezultatem na 400 m (47,01 s). W klasyfikacji blogera dziewięciokrotny mistrz olimpijski jest dopiero 25.

8
/ 9

Zbliżają się igrzyska w Rio de Janeiro. Na jakim dystansie pobiegnie Wayde van Niekerk (na zdjęciu z dziewczyną Chesney Campbell)? Tu sytuacja jest jasna.

Południowoafrykański lekkoatleta nie zamierza eksperymentować. - Jestem całkowicie skupiony na 400 metrach. Wierzę, że mam na tym dystansie całkiem duże szanse, więc nie sądzę, żebym zbytnio ryzykował (startując w innych konkurencjach - przyp. red.) w Rio - podkreśla 23-latek.

Na koniec przeczytajcie, jaką pasję dzielą van Niekerk i Bolt.

9
/ 9

Usain Bolt to zagorzały fan Manchesteru United, który zapowiada, że chciałby kiedyś dostać się na testy w ekipie z Old Trafford i przekonać do siebie trenera. Wayde van Niekerk także bardzo interesuje się futbolem w brytyjskim wydaniu.

Z tą różnicą, że kibicuje Liverpoolowi. W wywiadach podkreślał, że jego ulubionymi zawodnikami są Daniel Sturridge i Philippe Coutinho. Kilka tygodni temu otrzymał koszulkę "The Reds" z podpisami obu gwiazd. Pochwalił się nią na Instagramie.

Van Niekerk zdradził także, który z piłkarzy - jego zdaniem - sprawdziłby się w biegu na 400 m. - Jestem wielkim fanem Cristiano Ronaldo, byłby całkiem szybki. Myślę, że dobry byłby także Gareth Bale. Mam nadzieję, ze nie weźmie się za lekkoatletykę, bo jeszcze sprawiłby mi problemy! - zażartował mistrz świata z Pekinu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)