Adrian Zieliński: Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo

Adrian Zieliński to jedna z największych nadziei medalowych w podnoszeniu ciężarów. Polak w piątek przystąpi do rywalizacji w kategorii do 85 kg. Finał zaplanowany jest na godzinę 20:00.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Polak w ostatnich tygodniach zmagał się z kontuzją kolana. Na szczęście uraz nie był poważny i Adrian Zieliński bez przeszkód będzie startował w Londynie. 23-letni sztangista przyznaje, że okres przygotowawczy do igrzysk olimpijskich nie był łatwy. - Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, a może nawet więcej, by zdobyć tu medal. Podczas przygotowań nie było lekko. Przed rokiem zmarł mój trener Irek Chełmowski. Później musiałem przeskoczyć nad kilkoma kłodami, rzucanymi mi pod nogi przez PZPC, który sprzeciwiał się moim wyjazdom na zgrupowania do Osetii Południowej. Nikt jednak nie obiecywał, że będzie łatwo. Jestem spokojny i gotowy - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym polski sztangista.

Kategoria do 85 kg, w której startuje Zieliński jest jedną z najbardziej wyrównanych. O olimpijski medal może walczyć nawet ośmiu sztangistów. Trener Polaka uważa, że atutem jego podopiecznego jest czas rozgrywania finału. - Będzie strasznie ciasno. Każdy kilogram na sztandze, każde sto gramów wagi ciała może zyskać kolosalne znaczenie. Cieszymy się, że konkurs odbywa się w piątek wieczorem. To czas, kiedy w trakcie przygotowań zawsze są najcięższe treningi. Będzie gaz! - ocenił rywalizację w piątkowym olimpijskim konkursie indywidualny trener Zielińskiego - Jerzy Śliwiński.

Źródło: Przegląd Sportowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×