Trudna sytuacja polskiego miniżużla. Jacek Woźniak: Walczymy o przetrwanie (wideo)
W weekend na torze przy ulicy Brzegowej w Częstochowie rozegrano Gold Trophy. Rywalizację najlepszych miniżużlowców na świecie po raz kolejny zdominowali Duńczycy.
Zawody Gold Trophy po raz kolejny zdominowali Duńczycy. Na najwyższym stopniu podium stanął Mads Hansen, drugi był Frederik Jakobsen, a trzeci Jonas Jeppesen. Skąd tak duża dominacja młodych jeźdźców z Danii? Sport ten w tym kraju uprawia ponad 320 zawodników. W Polsce jest to zaledwie 22 licencjonowanych zawodników. W dodatku dochodzą koszty zakupu sprzętu, co wynosi około 20 tysięcy złotych. - Za każdym razem takie zawody oceniam pozytywnie. Widać, że Duńczycy cały czas dominują w tych rozgrywkach. Szkoda, że nasi zawodnicy nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki z nimi. Jest to jednak spowodowane różnymi względami, przede wszystkim sprzętowymi, ale także małą liczbą zawodników. Dosyć dużo rozgrywamy zawodów na własnym podwórku, ale nie mamy kontaktu ze światową czołówką. Sprzęt jest tak drogi, że nie tylko klubów, ale również rodziców nie stać na to, by zapewnić dzieciom jazdę na odpowiednim poziomie. W Danii jest 320 zawodników i oni wybierają do 20 miniżużlowców na takie zawody. My mamy problem, by zebrać 6 zawodników i dwóch rezerwowych. Walczymy i staramy się, by miniżużel przetrwał w naszym kraju - powiedział Jacek Woźniak, trener miniżużlowej reprezentacji Polski.
Zdaniem Woźniaka, ale również i prezesa UŚKS Speedway Częstochowa, miniżużel ułatwia szkolenie adeptów sportu żużlowego. - Wydaje mi się, że trzeba spojrzeć troszeczkę w inną stronę. Kwestia finansowania miniżużla. Wielu mówi, że ten sport jest nikomu niepotrzebny. Uważam, że to przedszkole, które przygotowuje zawodnika, sprawia, że taki zawodnik po przejściu na duży tor po około dwóch miesiącach może uzyskać licencję - przyznał prezes UŚKS, Marek Latacz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Źródło: CzewaTV
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>