Piwowarczyk trafił do KSW w 2021 roku i znakomicie rozpoczął swoją przygodę w jednej z największych organizacji MMA w Europie. "Damsyn" przed czasem pokonał Marcina Trzcińskiego i Marca Doussisa. Wydawało się, że KSW rośnie wielką gwiazda kategorii półciężkiej.
Wojownik z Białogardu zdobył nagrodę Heraklesa w kategorii "Odkrycie Roku" 2021 w polskim MMA. Jako pierwszy zatrzymał go Bartosz Leśko w maju na KSW 70. W starciu z Bohdanem Gnidko "Damsyn" miał wrócić na zwycięskie tory. Wydarzył się jednak najgorszy scenariusz.
Debiutujący w KSW Bohdan Gnidko już pierwszym ciosem ciężko znokautował Piwowarczyka. Ten nieprzytomny padł na matę klatki. Walka zakończyła się po 5 sekundach, a Ukrainiec został nowym rekordzistą organizacji w klasyfikacji najszybszych nokautów.
"Biorąc walkę kilka dni przed galą nie sądziłem, że zdarzy się najgorszy z możliwych scenariuszy, MMA to nieprzewidywalny sport. Jestem już w stanie używalności, powoli dochodzę do siebie, zbieram myśli" - napisał na Instagramie Damian Piwowarczyk.
"Jest to na pewno jeden z najcięższych momentów w mojej karierze zawodowej, ale nawet kilka minut po walce nie było takiej myśli, żeby zrezygnować z tego sportu. Kocham to robić, daje mi to nieopisaną radość, wiem, że stać mnie na dużo i jestem w stanie namieszać w KSW" - dodał 24-latek.
Czytaj także:
Co za seria Polaka! Pokonał byłego mistrza
Mateusz Gamrot czy Beneil Dariush? Bukmacherzy wskazali faworyta
ZOBACZ WIDEO: Radosław Paczuski znokautował Jasona Radcliffe'a. "Spełniłem swój cel"