Pudzianowski nagle przerwał trening. "Pieprzę to trenowanie"

Nawet Mariusz Pudzianowski czasami ma chwile słabości. Kryzys dopadł go w miniony czwartek i postanowił odreagować w nietypowy sposób.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Mariusz Pudzianowski Facebook / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski
Mariusz Pudzianowski szykuje się do jednej z najtrudniejszych walk w karierze. 17 grudnia w Arenie Gliwice na gali XTB KSW 77 będzie się bić z Mamedem Chalidowem. Ten pojedynek cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem, że kibice dosłownie rzucili się na bilety.

"Dominator" nie jest skazany na porażkę z jednym z najlepszych wojowników w historii polskiego MMA. Dzięki swojej sumienności przeszedł drogę od "freaka" do pełnoprawnego zawodnika mieszanych sztuk walki, który potrafi wygrać z każdym.

45-latek znany jest z tego, że codziennie z samego rana robi sobie trening przed pracą. Jemu także zdarzają się chwile słabości, do czego właśnie się przyznał. Poważny kryzys dopadł go w miniony czwartek.

- Miałem już dosyć. Naszykowałem sobie wywrotkę, bo muszę troszeczkę się odstresować. 5:30 rano wyjście, zasuwanie 1,5 godziny na rowerze, potem cztery razy pięć minut i walka z cieniem z ciężarkami, no i później dalej zasuwanie. Miałem już ciśnienie, więc powiedziałem, pieprzę to trenowanie i chcę trochę odetchnąć, więc przerwałem trening, bo mam to w nosie - mówi Pudzian w filmie, który wrzucił do sieci.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Środowisko MMA podzielone! Wszystko przez walkę Pudzianowski - Chalidow

Sportowiec z Białej Rawskiej prowadzi firmę transportową. Sam regularnie wsiada za kierownicę ciężarówki i rozwozi towar. W taki sposób postanowił odreagować trudny moment.

- Czasami mam takie dni, że nie chce mi się, więc wsiadam w ciężarówkę. Załaduję sobie trochę gruzu na budowę i zrobię sobie parę kursów 100-200 km. Nie wchodzę do biura, nie wchodzę na salę, dopóki czarna godzina nie przejdzie. Chyba rutyna mnie zmogła, więc powiedziałem dosyć. Mam w "d" trenowanie. Zostało mi jeszcze pół godziny treningu, przerwałem go, ubrałem się w dres, ciężarówka stoi na placu, wsiadam, dzwonię do biura i mówię, żeby mi nie zawracać gitary, bo jadę sobie trochę pojeździć - przyznaje.

Kibice jednak nie muszą się martwić, bo Pudzianowski pewnie szybko opanuje kryzys i będzie kontynuować przygotowania do walki.

"Aż ciśnie się na usta". Piękne słowa polskiej legendy do Lewandowskiego >>
Niecodzienne porównanie Chalidowa. Tak mówi o Pudzianowskim >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×