17 grudnia wszystkie oczy fanów związanych z MMA będą zwrócone na Arenę Gliwice, gdzie dojdzie do gali KSW 77.
Tam odbędzie się walka legend polskiego MMA: Mamed Chalidow - Mariusz Pudzianowski. Pojedynek zapowiada się ekscytująco.
- To największa, najdroższa walka w historii federacji KSW - przyznał w programie "Klatka po klatce" Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Środowisko MMA podzielone! Wszystko przez walkę Pudzianowski - Chalidow
Dla Chalidowa starcie z Pudzianowskim będzie powrotem do oktagonu po rocznej przerwie i bolesnym nokaucie w starciu z Roberto Soldiciem.
Chalidow - przed walką z Pudzianowskim - zdecydował się otworzyć, udzielił bardzo szczerego wywiadu. W programie "Strong Ekipa" mówił o depresji, z którą walczył przez wiele lat.
- Nie chciało mi się żyć, nie wychodziłem z domu, nawet nie chciało mi się iść umyć zębów - przyznał.
Chalidow miał ataki lęku i paniki, ale mimo tego wciąż walczył. Mógł - w trudnych chwilach - liczyć na wsparcie żony.
- Leżałem w łóżku i żona musiała chwycić mnie za chabety, żebym wyszedł do ludzi. Nie pozwoliła mi siedzieć w domu. Twardo się wzięła za mnie. Były momenty, gdy siedziałem w samochodzie i przez pół godziny nie mogłem wyjechać - zaznaczył.
Czytaj także:
Co dalej z karierą Leo Messiego? Padła ważna data
Manchester United podjął decyzję ws. Ronaldo