- Mogę tylko potwierdzić, że jest to na pewno najdroższa walka w historii europejskiego MMA - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" Martin Lewandowski, współwłaściciel organizacji KSW. Kwot jednak nie ujawnił. To zrobili za to dziennikarze "SE".
Z ich informacji wynika, że Mariusz Pudzianowski i Mamed Chalidow zarobią za ten pojedynek w sumie ponad 3 mln zł.
- UFC płaci im określony procent wpływów z pay-per-view, więc na to wynagrodzenie zrzucają się de facto też widzowie. W naszym przypadku federacja KSW pokrywa te gaże w stu procentach - dodał Lewandowski w rozmowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Pudzianowski do tej pory stoczył w MMA 25 pojedynków, z czego 17 wygrał przed czasem, 12 przez nokaut. 45-latek do konfrontacji z Mamedem Chalidowem przystąpi po efektownym triumfie nad Michałem Materlą.
Chalidow powróci do klatki po rocznej przerwie. Wojownik pochodzący z Czeczenii został ciężko znokautowany na KSW 65 przez Roberto Soldicia. Jego dalsza kariera w MMA stała po tym starciu pod znakiem zapytania, a dalszych pojedynków odradzali mu lekarze. Ambicja i wola walki u 42-latka zwyciężyły.
To będzie wielkie wydarzenie w historii KSW. Nigdy wcześniej organizacja ta nie zorganizowała walki dwóch legend. Każdy z nich ma coś do udowodnienia. Pojedynek odbędzie się na gali KSW w Gliwicach, a ta zaplanowana jest na 17 grudnia. Bilety na to wydarzenie są wyprzedane.
Wszystkie gale KSW można od teraz oglądać w Polsce, Wielkiej Brytanii, Holandii, krajach Nordyckich i Bałtyckich wyłącznie w Viaplay. Wszędzie indziej na KSWTV.com.
Zobacz też:
Rosjanie chwalą Błachowicza. "Wspaniały człowiek"
Pozostała jedna niewiadoma. Tak prezentuje się karta walk XTB KSW 77