Karolina Owczarz swój ostatni pojedynek stoczyła w kwietniu 2023 roku. Przegrała wtedy z Adrianną Kreft już w pierwszej rundzie przez poddanie. Zawodniczka pochodząca z Łodzi w sobotę (20 lipca) znów miała pojawić się w oktagonie i to przed własną publicznością.
Plany pokrzyżował zły stan zdrowia jej niedoszłej przeciwniczki. "Sandra Succar dostała rano zapalenia pęcherza i nasi lekarzy nie zgodzili się na jej występ. Przedstawiliśmy Karolinie trzy rywalki, ale zawodniczka zdecydowała, że nie chce walczyć, miała do tego prawo" - poinformował Wojsław Rysiewski, dyrektor sportowy federacji KSW.
Kilka dni po sobotniej gali Karolina Owczarz opublikowała w mediach społecznościowych dłuższy wpis. 31-latka nie ukrywa rozczarowania w związku z całą sytuacją.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
"Ja zrobiłam wszystko jak należy. Jestem osobą bardzo poukładaną, która wszystkie decyzje podejmuje na chłodno, nigdy pod wpływem emocji. Przez 10 tygodni wypruwałam żyły, zrobiłam tysiące kilometrów myśląc tylko i wyłącznie o Sandrze Succar, żeby być w pełni gotowa - zarówno fizycznie jak i mentalnie - na walkę z nią 20 lipca" - napisała.
"W piątek rano stanęłam na wadze w odpowiednim limicie, następnie byłam gotowa stanąć w klatce naprzeciw jednej z najtrudniejszych moich rywalek, do jednej z najważniejszych walk w mojej karierze. Ba - cieszyłam się na to przeokrutnie" - dodała.
Dla Karoliny Owczarz informacja o odwołaniu jej pojedynku z Sandrą Succar była ogromnym zaskoczeniem.
"W dniu, w którym mam rozplanowaną każdą minutę, w dniu w którym już kumuluję emocje, żeby za kilka godzin wyjść do klatki w pełni mentalnie gotowa nagle wszystko się wali nie będę ukrywała - rozbiło mnie to emocjonalnie 10/10. Jeżeli ktoś w takiej chwili jest w stanie zapewnić siebie, w ciągu tak naprawdę kilkudziesięciu minut, że do wieczora ułoży sobie to wszystko w głowie, zapomni o całej taktyce i gameplanie pod bardzo charakterystyczną rywalkę i ułoży nowy - super, gratuluję. Ja nie jestem" - podsumowała.
Koniec końców 31-latka podziękowała wspierającym kibicom. Dodała też, że na następną walkę będzie przygotowana równie dobrze. Niewykluczone, iż kolejna okazja nadarzy się już w sierpniu i to na PGE Narodowym (więcej TUTAJ>>>).
Zobacz też:
Jake Paul znów zachwyca. Rozbił kolejnego zawodowca
Efektowny powrót Andrzeja Fonfary!