W ostatnich dniach mamy wielkie zamieszanie związane z reprezentacją Polski. Stało się tak w momencie, gdy PZPN ogłosił, że drużyna narodowa "wyprowadza" się z PGE Narodowego. Wszystko przez nowe stawki za wynajem obiektu.
- Dbamy o dobro naszego kibica, bo bilety musiałyby wzrosnąć o 100-150 procent. Opłaty za Stadion Narodowy wzrosły drastycznie - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty prezes PZPN Cezary Kulesza.
W późniejszym czasie operator PGE Narodowego, czyli spółka PL.2012+, przedstawił konkretne kwoty, które PZPN płacił w ostatnich latach. Przeważnie była to kwota 1,3 mln złotych za jeden mecz. W przypadku dwóch spotkań w kilkudniowym odstępie czasu było to 3,3 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
Te kwoty wyglądają interesująco w zestawieniu z tym, ile niedawno zapłaciło Fame MMA. Freakowa organizacja 31 sierpnia 2024 roku zorganizowała tam galę Fame 22. W walce wieczoru zmierzył się Tomasz Adamek (pokonał Kasjusza Życińskiego), którego interesy reprezentuje Mateusz Borek. To właśnie komentator zdradził konkretną kwotę.
- Kwota za stadion dla federacji Fame wynosiła około 3,5 mln zł od poniedziałku, a gala odbywała się w sobotę. Było wiadomo, że cała scenotechnika i przygotowanie stadionu wymaga wynajęcia stadionu od poniedziałku. To są tony sprzętu, to są setki ludzi zaangażowanych w ten projekt, aby to dobrze wyglądało w sobotę wieczorem. To czy się to komuś podobało, czy nie to trzeba tam pracować pięć dni - powiedział Borek w Kanale Sportowym.
Właściciele Fame MMA już w ubiegłym roku zapowiedzieli, że planują organizację kolejny gal na PGE Narodowym. Na razie jednak nie ma żadnych szczegółów w tej sprawie. Nie wiadomo też, czy ta federacja także dostała podwyżkę.
Wracając jednak do piłkarskiej kadry, to możemy mieć zwrot wydarzeń. We wtorek pojawiły się informacje, że PZPN i spółka PL.2012+ wznowili negocjacje. Nie można wykluczyć, że ostatecznie nic się nie zmieni, a Robert Lewandowski i Biało-Czerwoni nadal będą grać na PGE Narodowym. W przypadku niepowodzenia rozmów pewne jest, że piłkarze przeniosą się na Stadion Śląski w Chorzowie.