Podczas gali UFC Fight Night w Londynie, która odbyła się 22 marca, Marcin Tybura zmierzył się z niepokonanym Brytyjczykiem Mickiem Parkinem. Starcie rozstrzygnęło się na pełnym dystansie 15 minut, a jego zwycięzcą został Polak.
Po konfrontacji Tybura zapowiedział, że chciałby teraz zawalczyć z kimś, kto jest wyżej od niego w rankingu wagi ciężkiej i wskazał Siergieja Pawłowicza, byłego pretendenta do tymczasowego pasa UFC, który jest na czwartym miejscu zestawienia najlepszych ciężkich organizacji UFC. Polak zajmuje w rankingu pozycję ósmą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
W przestrzeni medialnej pojawiło się jednak inne wyzwanie dla Tybury. Waldo Cortes Acosta zaapelował w mediach społecznościowych do szefa UFC: "Hej, hej, Dana White, jeśli mój człowiek Derrick Lewis nie jest gotowy na starcie w kwietniu lub maju, chcę walczyć z Marcinem Tyburą. Zróbmy to".
Waldo Cortes Acosta jest czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC, ale ostatecznie w rankingu zajmuje aktualnie pozycję jedenastą, czyli jest w nim poniżej Marcina Tybury.
Polak nie odniósł się jeszcze do propozycji Cortesa, gdyż przebywa na wakacjach w Afryce. Niedawno opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia z Namibii.
Popularny "Tybur" rywalizuje zawodowo od roku 2011. Do UFC dostał się w 2016 r. W najważniejszym oktagonie świata pokonywał tak znanych rywali, jak Andrei Arlovski, Stefan Struve czy Tai Tuivasa. Wygrana w Londynie była 22. pojedynkiem stoczonym w oktagonie UFC.