Już w pierwszej rundzie "Bartos" zerwał biceps, ale mimo urazu kontynuował walkę. Bohaterowie głośnego rewanżu w polskim MMA od początku nie szczędzili sobie mocnych wymian ciosów w stójce, wykazując przy tym dużą odporność na uderzenia.
W drugiej rundzie Bartosiński, pomimo kontuzji, wykorzystał swoje zapaśnicze umiejętności. Mistrz zdołał obalić rywala i kontrolował przebieg walki w parterze. W kolejnej odsłonie pojedynku to Grzebyk doszedł do głosu, celnie trafiał w bokserskich wymianach, mając rywala na granicy nokautu.
"Bartos" w trudnych momentach starał się obalać, szukać przewagi w parterze. W czwartej i piątej rundzie obaj zawodnicy byli już skrajnie wycieńczeni, przez co coraz bardziej odsłaniali się w bezpośrednich wymianach ciosów.
Mistrz wciąż budował przewagę sprowadzeniami, choć Grzebyk będąc na plecach był aktywny i zadawał ciosy. Po 25 minutach jednej z najlepszych walk w historii KSW sędziowie byli zgodni co do zwycięzcy rewanżowej batalii.
Adrian Bartosiński pokonał Andrzeja Grzebyka przez jednogłośną decyzję (50-45; 49-46; 48-47) i po raz trzeci obronił mistrzowski pas w kategorii średniej. Pierwotnie do rewanżu Bartosińskiego z Grzebykiem miało dojść w maju 2024 roku, ale "Double Champ" musiał wycofać się ze starcia z powodu kontuzji.
Adrian Bartosiński odniósł 17. zwycięstwo w zawodowej karierze. Do tej pory jedynie Mamed Chalidow zdołał pokonać 29-latka z Rawy Mazowieckiej. Podopieczny trenera Dawida Pepłowskiego z Octopusu Łódź w KSW rywalizuje od 2020 roku, a w Gliwicach odniósł jubileuszowe, dziesiąte zwycięstwo.