Podczas sobotniej (26 kwietnia) gali XTB KSW 105 w Gliwicach doszło do sensacyjnej porażki Mariusza Pudzianowskiego z Eddiem Hallem.
Brytyjczyk, mimo krótkiego stażu w sportach walki, znokautował doświadczonego "Pudziana" w zaledwie 31 sekund. Po walce zawodnik z Białej Rawskiej wskazywał na nieprzepisowe uderzenia w tył głowy jako jedną z przyczyn swojej porażki.
ZOBACZ WIDEO: Tak Pudzianowski zareagował po przegranej. Zobacz, co działo się po walce z Hallem
Hall, jeszcze w PreZero Arenie w Gliwicach, odniósł się do zarzutów 48-letniego Pudzianowskiego.
Jak podaje portal mma.pl Hall, będąc w szatni po walce, zwrócił się w stronę jednej z kamer i powiedział: "Jak byliśmy w parterze, uderzałem młotkami i… przepraszam, to moja pierwsza walka".
Zwycięzca zaraz potem podkreślił, że nie było to celowe działanie. - Wydaje mi się, że uderzyłem go może raz albo dwa. Wtedy sędzia mnie upomniał i zacząłem bić po twarzy. Przepraszam Mariusz, ale takie rzeczy się dzieją. To był wypadek - dodał Hall, cytowany przez mma.pl.
Mistrz świata Strongman z 2017 roku sukces na KSW 105 przypłacił kontuzją ręki. - Nie złamałem ręki na Neffati Bros (w czerwcu 2024 roku stoczył walkę "2 na 1" z braćmi Neffati, którą wygrał - przyp. red.). Ale złamałem rękę na twarzy Mariusza! - przyznał Hall.