Afera po walce. "Pudzian" ostro do dyrektora KSW. To może być koniec?

Materiały prasowe / KSW / Mariusz Pudzianowski
Materiały prasowe / KSW / Mariusz Pudzianowski

Krytyka ze strony Wojsława Rysiewskiego dotarła do Mariusza Pudzianowskiego. Gwiazdor KSW odpowiedział dyrektorowi organizacji. "Jak szukacie mięsa armatniego głupiego, to nie ten adres" - napisał na Facebooku.

Mariusz Pudzianowski po dwuletniej przerwie wrócił do klatki na gali XTB KSW 105, ale wszystkich rozczarował. W starciu z potężnym Eddiem Hallem wytrzymał zaledwie 31 sekund. Rywal sprowadził go do parteru, a następnie zasypał serią potężnych ciosów.

48-latek, po uderzeniach w głowę, zaczął klepać w matę. Sędzia nie miał wyjścia i musiał przerwać pojedynek. Taki finał rozczarował wiele osób, a w tej grupie jest m.in. Wojsław Rysiewski, dyrektor KSW.

ZOBACZ WIDEO: Tak Pudzianowski zareagował po przegranej. Zobacz, co działo się po walce z Hallem

- Czy widziałeś, żeby na przykład Mamed kiedyś klepał ciosy albo Michał Materla? Lub Adrian Bartosiński? Prawdziwi fighterzy nie klepią ciosów, taka jest prawda - powiedział Rysiewski na kanale "MMA - bądź na bieżąco".

Powyższe słowa dotarły do Pudzianowskiego. W poniedziałek 28 kwietnia, tuż przed północą, na Facebooku zamieścił mocny wpis, który był skierowany do dyrektora KSW. "Dominator" nie gryzł się w język.

"Może za podpisanie lukratywnego kontraktu mam sobie dać łeb rozbić? To się chyba Wam w du***ch poprzewracało! Ja wiem, gdzie są moje granice, a jak szukacie mięsa armatniego głupiego, to nie ten adres. Ja mam swoje granice. Wejdź choć raz do klatki i wtedy zabierz głos, bo teoria a praktyka to dwa różne pojęcia. Moje zdrowie jest ważniejsze niż struganie bohatera, że nie odklepię. MMA to mały epizod w moim życiu, który i tak długo trwa. A mam jeszcze wiele do zrobienia pożytecznego poza sportem" - napisał Pudzian.

Kontrowersje wzbudził fakt, że Pudzianowski za 30-sekundową walkę zarobił około 1,5 mln złotych. To oznacza, że każda sekunda starcia z Hallem kosztowała organizację około 48,4 tys. złotych.

Doświadczony gwiazdor KSW już w drodze do szatni zwracał uwagę, że Brytyjczyk dopuścił się nieprzepisowych ciosów w tył głowy. Eddie zdawał sobie z tego sprawę, o czym mówił po walce: – Przepraszam, Mariusz, ale takie rzeczy się dzieją. To był wypadek.

Komentarze (91)
avatar
Majowy5
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mariusz odpocznij, załóz rodzinę, zacznij żyć chlopie.... 
avatar
Robert Kokociński
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
PudzianKali, Kali bić dobrze Kalego bić źle 
avatar
kros
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
11
5
Odpowiedz
To jest sport mozna przegrac ale trzeba walczyc i pokazac serce i ambicje. A nie wychodzi frajer daje sie rzucic jak sciera i bierze za to 2 banki i jeszcze ma pretensje do wszystkich! 
avatar
Yollo
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Uderzył w stół - szkoda, że rywala bał się uderzyć.... 
avatar
Krzysztof Jarzyna
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Niech walczy ale z Najmana podobny styl 
Zgłoś nielegalne treści