Mateusz Gamrot udanie powrócił do klatki UFC. 31 maja podczas gali w Las Vegas zmierzył się z Ludovitem Kleinem i zdominował go na dystansie trzech rund.
Po tej wygranej Gamrot zapowiedział, że z chęcią stanie do walki z Benoit Saint-Denis, francuskim zawodnikiem, który wcześniej miał odrzucić propozycję starcia z Polakiem. Do walki tych dwóch fighterów mogłoby dojść podczas planowanej na wrzesień gali UFC we Francji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wpadka gwiazdora FC Barcelony. To nie zdarza się często
Borys Mańkowski wspiera Mateusza Gamrota w dążeniu do realizacji pomysłu na walkę we Francji.
- Myślę, że wszystkim by to pasowało, bo do Francji każdy by się przejechał, a do Las Vegas niekoniecznie - przyznał Mańkowski w programie Oktagon Live. - Wyobraźcie sobie, co by się działo na trybunach, gdyby było to w Paryżu. To byłoby z******e. Wiadomo, że Francuzów byłaby większość, ale myślę, że Polonia by się tam zjawiła naprawdę liczna i by wrzało. Byłoby super - dodał.
Od kiedy Mateusz Gamrot zaczął rywalizować pod skrzydłami UFC, ani razu nie walczył w Europie. Większość pojedynków toczył w USA. Bił się również w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Australii.
Przymierzany do "Gamera" Benoit Saint-Denis zajmuje obecnie trzynaste miejsce w rankingu wagi lekkiej UFC. Mateusz Gamrot jest w tym zestawieniu na pozycji siódmej.