Klaudia Syguła w Polsce nie była wielką gwiazdą, bo nigdy nie walczyła w największych krajowych organizacjach MMA. Jej talent jednak dostrzegli ludzie z UFC. W ubiegłym roku podpisała kontrakt, ale początek nie był dla niej udany.
Polka zadebiutowała w listopadzie ubiegłego roku na gali UFC Fight Night 247. Niestety, Melissa Mullins dopadła ją w drugiej rundzie i wygrała przez techniczny nokaut. Na szczęście Syguła dostała kolejną szansę.
ZOBACZ WIDEO: Szymański zabrał głos po nokaucie. "Te ręce są ciężkie!"
Nasza wojowniczka tym razem wystąpiła na gali UFC on ABC 8, która została zorganizowana w azerskim Baku. Jej rywalką była Irina Aleksiejewa z Rosji. Dwie pierwsze rundy nie przyniosły rozstrzygnięcia, ale Polka w końcu doczekała się kluczowego momentu.
Kiedy w trzeciej rundzie walka znalazła się w parterze, to Syguła była z góry. 26-latka postanowiła rozbijać Rosjankę łokciami. To przyniosło efekt, bo w końcu Aleksiejewa opuściła gardę. Niestety, w tym samym czasie zabrzmiał gong oznaczający koniec pojedynku.
Zwyciężczynię musieli wskazać sędziowie, ale oni nie mieli wątpliwości, która zawodniczka była lepsza. Klaudia Syguła ostatecznie wygrała przez jednogłośną decyzję i było to jej pierwsze zwycięstwo w UFC.