Podczas gali UFC 319, która odbędzie się 17 sierpnia, do oktagonu powróci Michał Oleksiejczuk. Polak podczas wydarzenia w Chicago zmierzy się z bardzo doświadczonym Geraldem Meerschaertem i zapowiada, że idzie po efektowną wygraną.
Oleksiejczuk walczy dla UFC od 2017 roku. W oktagonie stoczył już szesnaście pojedynków i dał się tam poznać z emocjonującego stylu walki oraz brania każdego starcia, nawet zastępstw, do których nie miał zbyt dużo czasu, aby się przygotować. Polak jest przekonany, że dzięki temu ma mocną pozycję w UFC, o czym powiedział w rozmowie dla Polsatu Sport.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak wyglądał turniej finałowy Ligi Narodów
- Ja uważam, może to zabrzmi nieskromnie, ale uważam, że jestem jednym z zawodników z Polski walczących w UFC, który walczy najefektowniej, który daje największe emocje kibicom, największe show. Mam bardzo dużo nokautów w UFC, oni to uwielbiają, więc uważam, że moja pozycja jest naprawdę bardzo mocna. Wiele razy nie patrząc na kalkulacje, nie patrząc na swój rekord, brałem walki, do których wstawałem z kanapy - przyznał "Husarz".
Teraz Oleksiejczuk chce dopisać do swojego rekordu kolejną wygraną i liczy, iż uda mu się pokonać Amerykanina.
- Jeśli rozegram tę walkę na swoich warunkach, to będzie efektowne zwycięstwo, więc pełna koncentracja. Jestem teraz naprawdę w świetnej formie, jestem kompletnym zawodnikiem i cel jest tylko jeden - zwycięstwo - skwitował sprawę Oleksiejczuk.
Polak nie kryje, że liczy na to, że będzie jeszcze toczył wiele pojedynków w organizacji UFC.
- Czuję, że UFC ma do mnie sympatię. Będę walczył w UFC jeszcze bardzo, bardzo długo. Dowodem na to jest podpisanie świetnego kontraktu na pięć kolejnych walk - powiedział "Husarz".
Oleksiejczuk ostatni raz walczył w kwietniu tego roku i rozbił przed czasem Sedriques'a Dumas. Dla Polaka było to dwudzieste zwycięstwo w karierze i piętnaste wywalczone przez nokaut.