Powody zawieszenia wyjaśniono w oświadczeniu wydanym przez UFC i Combat Sports Anti-Doping (CSAD) - organ odpowiedzialny za przeprowadzanie kontroli antydopingowych w największej organizacji MMA na świecie. To kara za popełnienie przez Conora McGregora tzw. błędów lokalizacyjnych.
Obowiązkiem zawodników UFC jest bieżące informowanie o miejscu, w którym aktualnie przebywają, by pracownicy CSAD mogli przeprowadzić kontrolę antydopingową bez wcześniejszej zapowiedzi. Irlandczyk w zeszłym roku naruszył tę procedurę.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
"Nieudane testy McGregora miały miejsce 13 czerwca, 19 września i 20 września 2024 roku. Wszystkie zostały uznane przez CSAD za błędy lokalizacyjne zgodnie z zasadami Polityki Antydopingowej UFC" - poinformowano.
Początkowo zawodnik miał zostać zawieszony na dwa lata. Decyzja została jednak zmieniona, gdyż McGregor współpracował z CSAD w czasie toczonego przeciwko niemu postępowania.
"Przyjął na siebie odpowiedzialność i przekazał szczegółowe informacje, które - zdaniem CSAD - pomogły wyjaśnić okoliczności nieobecności podczas testów" - czytamy w komunikacie. Podkreślono również, że w ubiegłym roku nie przygotowywał się do żadnej walki. Po uwzględnieniu tych wszystkich czynników zdecydowano o złagodzeniu kary do 18 miesięcy.
Przypomnijmy, że 14 czerwca, w dniu 80. urodzin prezydenta USA, Donalda Trumpa, UFC ma zorganizować galę przed Białym Domem. McGregor, który swój ostatni pojedynek dla tej organizacji stoczył w lipcu 2021 roku, był typowany do roli jednego z jej głównych bohaterów. Paradoksalnie ciążące na nim zawieszenie wcale nie zablokuje mu udziału w tym wydarzeniu.
Powód jest prosty. Kara McGregora naliczana jest od września 2024 roku, a więc dnia, w którym podjęto ostatnią próbę przeprowadzenia kontroli antydopingowej. Zawieszenie dobiegnie końca 20 marca 2026 roku, na niespełna trzy miesiące przed galą w Białym Domu. Wygląda więc na to, że McGregor będzie mógł wziąć w niej udział.
