To miało być odważne wejście Dawida "Skawiana" Skawiańczyka do świata Prime MMA, ale naprzeciw stanął ktoś, kto w ringu widział już wszystko. Dominik Zadora, były mistrz Europy ISKA i jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w K-1, był zdecydowanym faworytem bukmacherów w tym pojedynku.
"Skawian" nie przestraszył się bardziej doświadczonego rywala. Od pierwszych sekund ruszył agresywnie i zaskoczył wszystkich swoją odwagą. Zadora kompletnie przespał pierwszą rundę. Rywal często trafiał lewym sierpowym i to właśnie dwa takie ciosy sprawiły, że doświadczony kickbokser niespodziewanie był liczony. Faworyt przetrwał pierwszą odsłonę, ale w narożniku wyglądał na mocno zaskoczonego przebiegiem walki.
W drugiej rundzie obraz walki nieco się zmienił. Zadora wrócił do gry, przejął inicjatywę i zaczął punktować rywala celnymi kombinacjami. Do liczenia jednak nie doszło, a to w perspektywie całej walki było przewagą Skawiańczyka.
Trzecia runda nie przyniosła przełomu, wobec czego to sędziowie musieli rozstrzygnąć losy walki. Jednogłośną decyzją debiutancką wygraną w Prime MMA zaliczył "Skawian".
- Lewa ręka to jest mój atut. Taki był plan, żeby wykorzystać mój talent. To jest moja broń - skomentował "Skawian". - Daliśmy super walkę - podsumował.