Ten pojedynek mógł się podobać, ale jego finał był gorzką pigułką dla polskich kibiców. Wszystko, co najważniejsze rozegrało się w drugiej odsłonie. Mateusz Gamrot poszedł na wojnę, ale opadł z sił, co skrzętnie wykorzystał Oliveira.
Wirtuoz parteru z Brazylii przeniósł walkę na ziemię, gdzie skutecznie zapiął duszenie zza pleców. Po upływie 2 minut i 48 sekund Gamrot poddał pojedynek, a hala oszalała z radości.
- Staram się powstrzymać łzy - powiedział wyraźnie wzruszony zwycięzca. - To zwycięstwo było dla was, ludzie. Tu nie chodzi o pieniądze, sławę czy cokolwiek innego. Do diabła z tym, chodzi o Brazylię. Rio, dziękuję za tę magię. Udowodniłem, że "Do Bronx" nigdy się nie poddaje - dodał Oliveira .
ZOBACZ WIDEO: "Jest mi wstyd". Szczęsny powiedział to wprost o relacjach z ojcem
Po chwili "Do Bronx" zwrócił się do siedzącego pod klatką Huntera Campbella, jednego z dyrektoró. - Charles Oliveria i Max Holloway o pas "BMF" (potocznie nazywany największego skurczybyka w UFC - red,). Zróbmy to - zaapelował zwycięzca walki.
W sobotni wieczór w Rio de Janeiro Oliveira potwierdził, że jest jednym z najbardziej zasłużonych zawodników w historii MMA. W oktagonie UFC odniósł 24 zwycięstwo. Aż 21 pojedynków "Do Bronx" zakończył przed czasem, z czego 17 - przez poddanie.