Można pokusić się o stwierdzenie, że Piotr Witczak stał się twarzą Fame MMA. Był uczestnikiem drugiej gali organizowanej przez federację. Łącznie stoczył trzy pojedynki: z Sebastianem Nowakiem, Szymonem Wrześniem i Marcinem Najmanem - wszystkie przegrał.
Obecnie Witczak toczy inną walkę - o zdrowie. Od dłuższego czasu nie można go oglądać w oktagonie. "Bonus BGC" cierpi na schizofrenię, a jego stan tylko się pogarsza. W ostatnim tygodniu 36-latek trafił do szpitala, co wyjawił w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki
"Dla tych, co śledzą moje losy i są ciekawi, co u mnie słychać, to niestety, ale moje zdrowie się w ostatnim czasie pogorszyło. Dostałem tak mocnego ataku nerwicy lękowej, że miałem problem z oddychaniem. Przez całe ciało przeszły mi prądy i uderzenia gorąca. Dostałem duszności, gdzie nie mogłem złapać tchu" - czytamy.
"Mam silną arytmię serca. Leki na schizofrenię i zastrzyki pomagają na chorobę, ale mają też skutki uboczne. Przez nie popsuł mi się wzrok, klozapina spowodowała ślinotok, a przez to częste przełykanie śliny. Choroba wykluczyła mnie z życia zawodowego. Momentami już tracę nadzieję, ale cały czas walczę i się nie poddam" - podsumował.
O tym, że dla Witczaka liczy się każda złotówka, świadczy fakt, że wystawił na aukcję swoje rękawice (z podpisem), w których toczył pojedynek w federacji FAME. Cena wywoławcza? Zaledwie... 20 złotych. Ostatecznie najwyższa kwota, jaką zaproponowano, to 4000 zł.