Arkadiusz Pawłowski: W jaki sposób rozpoczęła się twoja przygoda z MMA?
Dawid Baziak
: Moja przygoda zaczęła się pewnie tak jak to w wielu innych przypadkach. Zainteresowałem się sportami walki przez filmy jako mały chłopiec. Treningi tak na poważnie zacząłem dość późno, bo w wieku osiemnastu lat, wcześniej oczywiście też coś było, ale to raczej w formie zabawy.
Czy masz jakichś idoli w świecie sportów walki, kogoś, kogo starasz się naśladować?
- Jest wielu zawodników, których bardzo szanuję i podziwiam, ale jednego, konkretnego ulubieńca nie mam.
Jakie są twoje cele i ambicje do osiągnięcia w MMA?
- Część z nich już się na pewno spełniła, ponieważ walczę i to jest najlepsze. Udowodniłem sobie i innym, że potrafię. Będę miał co odpowiadać swoim synom, a co do celów, hmm... Po prostu jak zdrowie dopisze, chcę dalej walczyć i wygrywać, a co przyniesie przyszłość, to zobaczymy. MMA to moje hobby.
Miałeś okazję walczyć w KSW i wygrałeś swoją walkę. Są perspektywy na powrót do największej polskiej federacji?
- Czy jest szansa to nie wiem. Na pewno chciałbym jeszcze raz zawalczyć, ale to już nie ode mnie zależy. Bardzo fajnie wspominam mój występ na KSW, było to również jedno z moich marzeń.
Która walka w twojej karierze była najtrudniejsza i dlaczego?
- Chyba właśnie ta walka na KSW. Może niekoniecznie od strony fizycznej, ale bardziej od psychicznej. Bardzo się stresowałem. Dotychczas oglądałem KSW tylko w telewizji, a tu nagle sam tam jestem. Musiałem sobie to dobrze w głowie poukładać, ale na szczęście udało się i wygrałem.
Jaka jest twoja najmocniejsza strona, a nad czym musisz jeszcze popracować?
- Najmocniejsza jest u mnie na pewno stójka, ale i tak cały czas nad nią pracuję. Najsłabszą stroną był parter, ale teraz mam super trenera Franco Ortegę i wszystko idzie w dobrym kierunku.
Walcząc w różnych federacjach zwiedziłeś trochę świata. W jakim kraju poziom MMA jest najwyższy?
- Nie wiem w którym kraju poziom jest najwyższy, ciężko to ocenić. Dla mnie Polska to numer jeden (śmiech).
Jedną z nielicznych porażek w swojej karierze poniosłeś z Dionem Staringiem. Jak wspominasz ten pojedynek? Byłbyś chętny na rewanż?
- Jak wspominam tę walkę... Nie za dobrze. Brak doświadczenia, trochę kłopotów w teamie, ale to już jest za mną. Wyciągnąłem też wnioski z tej porażki. Jeżeli kiedyś będzie możliwość rewanżu, to czemu nie?
Jakie są twoje marzenia poza ringiem?
- Chciałbym być zdrowy, mieć dobrą pracę, zapewnić dobrą przyszłość moim dzieciom i tak dalej.
Kto byłby twoim wymarzonym przeciwnikiem?
- Nie mam takiego, ale fajnie byłoby się zmierzyć z jakąś legendą MMA i wygrać (śmiech).