Arkadiusz Pawłowski: W jakich okolicznościach zainteresowałeś się MMA?
Michał Andryszak: Od najmłodszych lat byłem zafascynowany sztukami walki, ale w miejscu gdzie mieszkałem był tylko klub piłki nożnej, więc jak każdy chłopak
grałem w piłę. Dopiero później miałem możliwość trenowania sportów walki i
było to od razu MMA.
Czy jest ktoś, kogo uważasz za swojego mentora, kogoś, kto umożliwił ci start w świecie MMA?
- Na pewno mój trener, Tomasz Krajewski, który zachęcał mnie do pierwszych startów w zawodach amatorskich.
Jakie są twoje cele i ambicje do osiągnięcia w sportach walki?
- Jak każdy zawodnik chciałbym dojść jak najwyżej. UFC to taka Liga Mistrzów i chciałbym walczyć z najlepszymi, a jak się wszystko potoczy, to czas pokaże.
Czym byś się zajmował, jeśli nie MMA?
- Może dalej grałbym w piłkę nożną, albo uprawiałbym kulturystykę (śmiech).
Czy jest ktoś w świecie MMA, kogo starasz się naśladować, czy też stworzyłeś swój własny, niepowtarzalny styl?
- Każdy zawodnik ma swój niepowtarzalny styl i kopiowania kogoś na siłę chyba mija się z celem.
Jakie są twoje mocne strony, a nad czym musisz jeszcze popracować?
- Zawsze jest coś do zrobienia, ale to już zachowam dla siebie (śmiech).
Kto byłby twoim wymarzonym przeciwnikiem i dlaczego?
- Nie mam nikogo konkretnego na celowniku. Każdy przeciwnik jest groźny i każdego trzeba szanować.
Czy są jakieś inne sporty, którymi się interesujesz?
- Wszystkie sporty walki i to, co jest z nimi związane. Lubię obejrzeć mecz siatkówki. Nie pogardzę też dobrym meczem piłkarskim.
Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować wielu osobom, które mają duży wkład w rozwój mojej kariery, są ze mną na dobre i na złe : Łukasz Zaborowski, Bartas, Kubix, Świtek, Pawełek, chłopaki, które mnie ugniatają na treningach (śmiech) jak i wielu innych osób, które mnie wspierają. Życzę każdemu zawodnikowi, żeby trafił na takich ludzi jakich ja mam przy sobie. Jeszcze raz dziękuję.