Chciałbym walczyć więcej w KSW - wywiad z Rogentem Lloretem, fighterem MMA

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rogent Lloret to przedstawiciel hiszpańskiej szkoły MMA. Zawodnik z Barcelony przez lata zapracował na swoją markę i skompletował rekord, który każe go uznać za przeciwnika groźnego w każdej sytuacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Pawłowski: Jak wyglądała twoja pierwsza styczność ze sportami walki? Rogent Lloret

: Od czasu gdy byłem dzieckiem ćwiczyłem karate, mój tata był moim mistrzem. Później, kiedy miałem gdzieś z 21 lat, zobaczyłem na kasetach VHS Royce'a Gracie, który dusił wszystko co się rusza i bardzo zainteresowałem się bjj i MMA.

W jaki sposób przygotowujesz się do walk?

- Zazwyczaj przygotowuję się do walk z moją drużyną MMABarcelona w, zgadliście, Barcelonie. Z pomocą przychodzi mi wtedy mój trener od siły i kondycji, czyli David León z Press & Pull Studio.

Walczyłeś m.in. w polskim KSW. Czy było to dla ciebie pozytywne doświadczenie?

- Walka dla KSW wiele mi dała i była zdecydowanie pozytywnym doświadczeniem dlatego, że dała mi wielką możliwość zaprezentowania się zarówno w Polsce jak i Europie. Oczywiście chciałbym tam powalczyć znacznie więcej, ale nie wszystko ułożyło się po mojej myśli.

Walczyłeś z wieloma uznanymi, klasowymi fighterami. Który z nich był dla ciebie najtrudniejszym przeciwnikiem?

- Muszę przyznać, że było ich kilku, nie tylko jeden. Głównie chodzi o tych, z którymi nie byłem w stanie wygrać. Cole Konrad (mistrz federacji Bellator), Goran Reljić (zawodnik UFC) czy Jared Haman (zawodnik UFC) zdecydowanie by się tutaj kwalifikowali.

Jak wygląda popularność MMA w twoim kraju, Hiszpanii?

- MMA staje się coraz bardziej popularne w Hiszpanii. Powstaje więcej organizacji, które prezentują swoje gale, rozwija się kalendarz rozgrywek amatorskich, powstaje też więcej klubów produkujących coraz to lepszych zawodników.

A jak postrzegasz polskich zawodników na tle europejskiego MMA?

- Z tego co widziałem, Polska ma wielu naprawdę utalentowanych zawodników, zarówno w bjj, grapplingu jak i MMA. Właśnie dlatego chcę pozostać w dobrych kontaktach z waszym krajem i odwiedzać go jak tylko często się da.

Twój niegdysiejszy oponent z gali KSW, Karol Bedorf, będzie miał niedługo okazję zostać mistrzem wagi ciężkiej polskiej organizacji. Jakie są twoim zdaniem jego największe atuty?

- Karol to naprawdę znakomity grappler, który potrafi poddać przeciwnika z każdej pozycji. Pamiętam jak ciężko przychodziło mi bronienie się przed jego atakami podczas naszej walki na KSW. Mam nadzieję, i życzę mu, żeby w końcu został mistrzem KSW.

Czy czujesz, że osiągnąłeś już wszystko co chciałeś osiągnąć w świecie MMA?

- Oczywiście, że nie. Chciałbym być jeszcze lepszym wojownikiem, móc z tego godnie żyć, zawalczyć w UFC... Ale muszę przyznać, że doskonale się bawiłem walcząc na całym świecie i robiąc to, co naprawdę kocham.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)