Arkadiusz Pawłowski: Jak zainteresowałeś się sportami walki?
Will Campuzano: Zawsze identyfikowałem się z ideą przemocy. To była moja pieśń życiowa, która przygrywa mi do dziś. Nie miałem więc żadnego wyboru, ja po prostu jestem urodzonym wojownikiem.
Jak wyglądają twoje przygotowania do walk?
- Nie da się zawsze być najtwardszym gościem na siłowni, więc staram się zachowywać energię na dni, które naprawdę się liczą. Kiedy sparuję możesz być przekonany, że nie znajdziesz nikogo lepszego w siłowni.
Jaki jest twój główny cel do osiągnięcia w MMA?
- Mój najważniejszy cel sportowy to pokazanie na co naprawdę mnie stać i zaprezentowanie światu mojej wersji przemocy.
Jak wspominasz czas spędzony w UFC?
- Mój czas spędzony w UFC był krótki i mało owocny, a ja sam byłem zbyt młody i niedojrzały, żeby zrozumieć jak powinny wyglądać dyscyplina i odpowiedzialność atlety najwyższego kalibru.
Kto był dla ciebie największym wyzwaniem w ringu?
- Jak dotąd najwięcej problemów sprawił mi zapaśnik Joshua Sampo. To co go wyróżnia spośród standardowych zapaśników do jego brutalna stójka i determinacja nie do pobicia. Tak czy inaczej wyszedłem z tej walki ze zwycięstwem po ciosie kolanem. Rachunki nie są chyba do końca wyrównane i jestem pewien, że jeszcze spotkamy się w ringu.
Często używasz kolan i ciężkich pięści do kolekcjonowania kolejnych nokautów. Czy to twoja główna strategia walki?
- Uderzałem kolanami na wiele przed tym jak rozpocząłem profesjonalne treningi. To jest dla mnie coś tak naturalnego jak oddychanie. Czyni mnie to też niezwykle niebezpiecznym, bo mogę zakończyć walkę w każdym momencie.
Wygrałeś ostatnie cztery walki. Czy czujesz presję, żeby pokazywać się z coraz to lepszej strony na ringu?
- Nie czuję już presji związanej z walkami, tak naprawdę to często samemu za nią tęsknię. Jestem obecnie w bardzo egoistycznym nastroju i jeśli chodzi o klatkę, należy ona do mnie. Do mnie, czaisz? Jeśli nie, spoko, po prostu rozkwaszę ci gębę (śmiech).
Kto jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie w twojej kategorii wagowej?
- Jestem najlepszym fighterem wagi muszej, ponieważ działam w cieniu, gdzie wszyscy są głodni sukcesu i niebezpieczni. Widziałem zawodników mojej kategorii w UFC i muszę przyznać, że już nawet dziewczyny pokazują w tym momencie więcej jaj i odwagi.