Być może zaatakujemy angielski rynek - rozmowa z Pawłem Jóźwiakiem, organizatorem gal FEN

Paweł Jóźwiak to jeden z organizatorów gal Fight Exclusive Night. W rozmowie z nami porusza kwestie dotyczące ostatniej gali oraz przedstawia najbliższe plany swojej federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnia gala Fight Exclusive Night odbyła się 8 marca we Wrocławiu. W walce wieczoru debiut w formule MMA zaliczył medalista olimpijski w boksie, Wojciech Bartnik. Niedługo w ringu tejże organizacji ma zadebiutować takze utytułowany strongman - Tyberiusz Kowalczyk
Waldemar Ossowski: Jak wypadła według pana gala FEN 2?

Paweł Jóźwiak: Jestem bardzo zadowolony z przebiegu gali FEN 2. Frekwencja podobnie jak podczas pierwszej edycji opisała, a to ważne dla organizatora. Publiczność zgromadzona tego wieczoru w liczbie blisko dwóch tysięcy, obejrzała show na wysokim poziomie sportowym, wzbogacone licznymi efektami i świetną oprawą multimedialną, grą świateł. Jak na drugi event pokazaliśmy, że mamy ogromny potencjał i świetny zespół.

Kiedy i gdzie możemy spodziewać się kolejnej gali?

- Dokładny termin oraz miejsce kolejnej gali ogłosimy na początku kwietnia. W tej chwili mamy kilka lokalizacji i zastanawiamy się nad kolejnymi imprezami pod kątem telewizji, dostępności zawodników, publiczności i współpracy ze sponsorami. Właśnie z tych powodów przełożyliśmy plany gali w Anglii z maja na późną jesień. Chcemy być gotowi nie na 100 procent a na 200 procent. Być może zaatakujemy angielski rynek z innej strony, ale za wcześnie na ujawnianie planów. Warto czekać na niespodziankę z naszej strony dla kibiców.

Czy to prawda, że jedna z gal odbędzie się w Gdańsku?

- Bardzo chcemy zorganizować galę w Gdańsku w lipcu na stadionie piłkarskim PGE Arena. Niestety pojawił się tam dość poważny problem techniczny i w tej chwili ustalamy wspólnie z przedstawicielami PGE Areny, czy jest szansa na zorganizowanie gali sportów walki na tym obiekcie oraz w tym terminie. Nam zależy ogromnie na kibicach w Trójmieście, bo po wrocławskiej publiczności to najlepsza widownia, znająca się na MMA jak i walkach stójkowych.

Która walka według pana była najlepsza i najbardziej widowiskowa?

- Jest mi niezmiernie trudno wybrać najciekawszą walkę tego wieczoru. Bardzo podobały mi się walki K-1 - Rogosza z Bubińskim oraz walka Sylwii Juśkiewicz z Martą Chojnoską. Jeśli chodzi o MMA to konfrontacja Świątek vs Linder, pomimo że krótka, była bardzo ciekawa i czekał na nią cały polski światek MMA i kickboxingu. Wygrał młodszy i bardzo perspektywiczny zawodnik. Wiążemy z nim spore nadzieje. Patryk Grudniewski walczył jak zawsze widowiskowo i z wielką motywacją. Walka Bartnika z Demblerem przypominała prawdziwą wojnę w ringu i bardzo mnie emocjonowała. Mimo wieku pokazali, że obydwaj są w świetnej formie.

Czy Wojciecha Bartnika ponownie zobaczymy na galach FEN?

- Oczywiście. Wojtka Bartnika zobaczymy jeszcze podczas kolejnych edycji FEN, ale musi się wyleczyć. Wojtek nas nie zawiódł i pokazał, że to był najlepszy debiut boksera w historii polskiego MMA. Tak zapowiadałem i nie pomyliłem się.

Czy chcecie wprowadzić w swojej organizacji pasy mistrzowskie? Jeśli tak, to w jakich kategoriach na początku?

- Z biegiem czasu będziemy wprowadzać pasy mistrzowskie we wszystkich kategoriach wagowych, ale zawodnicy muszą najpierw u nas udowodnić, że zasługują na to. Nikt nie dostanie walki o pas bez wcześniejszego testu możliwości, hartu ducha i lojalności dla naszej organizacji. Wstępnie mogę zapowiedzieć, że Juśkiewicz, Świątek i Rogosz są na drodze do pasa.

Czy gale FEN stale już będą składać się z walk zarówno w K-1 jak i w MMA?

- Tak, ponieważ chcemy, żeby nasz produkt wyróżniał się na rynku i ściągał fanów różnych sportów walki. W związku z tym zamierzamy łączyć walki MMA z K-1, Sanda i Muay Thai. Te formuły cieszą się wielką popularnością i na nie będziemy stawiać. Daje nam to szerokie spektrum i możliwość pokazania wielu gwiazd tych sportów.

Kiedy możemy spodziewać się Tyberiusza Kowalczyka w walce dla organizacji FEN?

- Tyberiusz najprawdopodobniej wystąpi już na FEN 3. Jego występ jest ciekawostką, chcemy dać szansę ludziom spoza ścisłego kręgu sportów walki i pokazać, że przedstawiciele sportów siłowych też mogą wnieść sporo ożywienia. Tym bardziej że Kowalczyk rokuje lepiej nawet niż Pudzian i już to udowodnił, walcząc na zasadach K-1. Nie bił się z celebrytą, a z zawodnikiem z prawdziwego zdarzenia i wygrał.

Czy telewizja Fight Box będzie stałym partnerem gali?

- Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy ze stacją Fight Box i planujemy rozwijać tę współpracę podczas kolejnych eventów. Stale obecny będzie także zaprzyjaźniony z nami Polsat i ta współpraca absolutnie nie koliduje, a my jesteśmy obecni w obu stacjach. To nasz wielki sukces.

Mianem "freaku" przed galą okrzyknięto walkę Dylewski vs Piszczek. Co dalej z tymi zawodnikami w państwa organizacji?

- Piszczek wygrał i to on jako zwycięzca dostanie kolejną szansę na gali FEN 3. Bardzo prosi nas o walkę z Kamilem Bazelakiem, ale nie wiem czy Kamil zdecyduje się po tym, co Piszczek pokazał we Wrocławiu. Janusza Dylewskiego nie skreślam definitywnie, jednak musi udowodnić poza FEN, że potrafi wygrywać. U nas nie potrafił, a jego rekord jest mocno minusowy, stąd trudno wiązać z nim nadzieje. Zawodnik zawsze ma jednak szanse, a Janusz nie raz pokazał, że ma duszę wojownika.

Źródło artykułu: