Zdecydowanie wolę klatkę - rozmowa z Borysem Mańkowskim, mistrzem federacji KSW

Borys Mańkowski to jeden z najlepiej rokujących zawodników polskiego MMA. Udowodnił swoją wartość na gali KSW 27 poddając Aslambeka Saidova i wygrywając pas, a wygląda na to, że to dopiero początek.

Arkadiusz Pawłowski
Arkadiusz Pawłowski

Arkadiusz Pawłowski: To pytanie po prostu musi paść. Jak czujesz się jako nowy mistrz?

Borys Mańkowski: - Czuję się doskonale. Próbowałem to sobie wyobrażać przez ostatnie osiem miesięcy, ale kiedy ten moment rzeczywiście nadszedł było to po prostu nie do opisania.

Aslambek Saidov to jedna z najjaśniejszych postaci w KSW, bardzo solidny zawodnik, bardzo ciężki do pokonania. Jaki był twój gameplan na tę walkę i czy udało ci się go w pełni zrealizować?

- Gameplanem było to co robiłem w pierwszej rundzie. Kto widział, ten widział. Drugiej rundy nie planowałem w ten sposób, wyszło jak wyszło, ale nawet dobrze udało mi się znaleźć na plecach z tego co było widać. Nie do końca to, co chciałem poszło po mojej myśli, ale udało się, więc jestem zadowolony.

Czy w jakikolwiek sposób studiowałeś materiał z pierwszej walki z Saidovem? Wtedy przytrafiła się kontuzja, coś na co nie miałeś absolutnie wpływu. Sugerowałeś się tą walką, czy puściłeś ją w niepamięć i zaczynałeś przygotowania poniekąd od zera?

- Oglądałem tę walkę, ale nie skupiałem się na tym, że walczy ze mną. Obserwowałem jego ruchy, jak walczy, jak się zachowuje, ale nie patrzyłem pod tym kątem, że to ja jestem jego przeciwnikiem. Po prostu analizowałem tę walkę jak każdą inną i tyle.

Gdyby od ciebie zależał wybór kolejnego przeciwnika, z kim chciałbyś się zmierzyć?

- Chciałbym się bić z byłymi zawodnikami UFC. Bardzo bym tego chciał. Ale jeżeli moje wymagania byłyby zbyt wygórowane, to wystarczy ktoś z zagranicy, obojętnie kto tak naprawdę, jeden pies.

Klatka, czy może jednak ring?

- Klatka, zdecydowanie klatka. Wolę klatkę, bo mogę zastosować parę sztuczek, do tego jest po prostu bezpieczniejsza no i większa, co daje więcej możliwości. Jestem zadowolony z klatki.

Hipotetyczna sytuacja: dzwoni do ciebie Dana White po tym fenomenalnym występie i proponuje ci kontrakt z UFC. Co robisz?

- To nie do końca zależy ode mnie. To zależy od Maćka, Martina, mojego menedżera, całego sztabu trenerskiego... Już podobno padały takie propozycje, także nie wiem, ciężko powiedzieć. Teraz jestem w KSW i jest mi tu dobrze.

W tak młodym wieku osiągnąłeś tak wiele, co jeszcze czeka Borysa Mańkowskiego, jakie są twoje plany, pomysły, perspektywy na przyszłość?

- Mam parę bliskich osób, które wyobrażają sobie mnie za pięć lat i już się boją co to może ze mną być. Zobaczymy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×