Pozory mylą, czyli ile tak naprawdę zarabia się na MMA w Polsce?
Sprawa wypłat za walki dla zawodników MMA w Polsce jest skrzętnie skrywana. Duże pieniądze można zarobić tylko na poważnych i medialnych walkach. Jak jest w pozostałych przypadkach?
Jest niewielu zawodników w Polsce, którzy żyją wyłącznie z toczenia walk w formule MMA. Pieniądze, które zarabiają gwiazdy KSW są oczywiście duże, ale przecież sami zawodnicy Konfrontacji Sztuk Walki to nie całe polskie środowisko MMA. Gaże za walki na mniejszych galach są zdecydowanie niższe.
Zdarzało się już tak, że wypłata za walkę na jednej z gal w Polsce wynosiła 100 zł plus drugie tyle w przypadku ewentualnej wygranej. Stawka dla jednych śmieszna, dla drugich obrażająca, ale prawda jest taka iż debiutujący w MMA zawodnicy na początku muszą sporo dokładać do swojej kariery. Wiadomo przecież, że część pieniędzy trzeba najpierw przeznaczyć na przygotowania do walki, ewentualne wyjazdy na springi i same odżywki, które są nieodzowną częścią życia zawodnika MMA. Część z wypłaty za walkę zgarnia także trener, a gdy zawodnik ma jeszcze menadżera, to samego wynagrodzenia może zostać mu około 60 procent.Przykładowo, by nie ujawniać nazwisk, za walkę na gali, która nie jest transmitowana w telewizji zawodnik z pięcioma walkami zawodowymi otrzymał 1000 zł i mógł liczyć jeszcze na 500 zł za ewentualną wygraną. Nie był to rzecz jasna pojedynek wieczoru, gdyż za taki można zgarnąć już około 4000 zł. Mirosław Okniński, szef PLMMA, przyznaje, że w jego organizacji również nie zarabia się za dużo, a raczej chodzi o nabranie przez zawodników doświadczenia. W najlepszym przypadku zawodnik może trafić do UFC, gdzie pieniądze już są i to niemałe, co pokazuje przykład Pawła Pawlaka.
Tak więc sugerowanie się zarobkami Mameda Chalidowa czy Mariusza Pudzianowskiego, patrząc na resztę zawodników MMA, może dać mylne wyobrażenie o wypłatach innych. MMA w większości przypadków fighterów w Polsce to tylko dorobek do wykonywanego zawodu strażaka, informatyka czy górnika.