Łukasz Jurkowski: Jędrzejczyk przywiezie pas UFC, wygra przed czasem

W nocy z soboty na niedzielę zawodniczka Arrachionu MMA Olsztyn stanie przed życiową szansą. Były wojownik, a obecnie trener i komentator, mocno wierzy w jej sukces.

Michał Fabian
Michał Fabian

Już tylko godziny pozostały do walki Joanny Jędrzejczyk (bilans 8-0) z Carlą Esparzą (11-2) o mistrzostwo UFC w wadze słomkowej. Można tylko ubolewać, że tego starcia - na gali UFC 185 w Dallas - nie będzie można zobaczyć w żadnej polskiej telewizji. Mówimy wszak o wydarzeniu bez precedensu.

- To trzeba powiedzieć. Będziemy świadkami najważniejszej walki w historii polskiego MMA - rozpoczyna rozmowę z naszym serwisem Łukasz "Juras" Jurkowski, były zawodnik, a obecnie trener i komentator.
Jędrzejczyk przebojem wdarła się do Ultimate Fighting Championship. Po niespełna ośmiu miesiącach od debiutanckiej walki dla federacji Dany White'a dostała szansę stoczenia pojedynku o pas.

W lipcu 2014 r. Polka pokonała - jednogłośnie na punkty - Brazylijkę Julianę Limę. W drugiej walce w UFC poprzeczka powędrowała w górę. Jędrzejczyk znów jednak sobie poradziła, wygrywając z niepokonaną zawodniczką z Kraju Kawy - Claudią Gadelhą (niejednogłośną decyzją).

Teraz czeka na nią mistrzyni wagi słomkowej Carla Esparza. Amerykanka z irlandzko-ekwadorsko-meksykańskimi korzeniami po raz pierwszy przystąpi do obrony pasa UFC. Czy Polka odbierze jej tytuł? Łukasz Jurkowski jest optymistą.

- Będzie bardzo dobrze, jeżeli Aśka przywiezie do Polski pas mistrzowski UFC - mówi. A za moment się poprawia: - Przywiezie go!

Będą się bić przez 25 minut?

Warto podkreślić, że - jak każdy pojedynek o pas UFC - będzie to starcie na dystansie aż pięciu rund. Kilka dni temu na gali FEN 6 we Wrocławiu przekonaliśmy się, jak wyczerpujący to dystans. Tymoteusz Świątek po czterech starciach był już kompletnie wyczerpany i został ciężko znokautowany w ostatniej odsłonie przez Portugalczyka Victora Marinho.

Jak podkreśla "Juras", Jędrzejczyk będzie gotowa nawet na 25 minut. - To pojedynek mistrzowski i myślę, że tutaj kondycja może zaważyć. Ta zaś jest bezwzględnie po stronie Aśki Jędrzejczyk - mówi nam zwycięzca pierwszej gali KSW.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×