Jeżeli w przypadku KSW taka sytuacja od lat nie dziwi fanów, tak od jakiegoś czasu kontrakty na wyłączność w pozostałych polskich organizacjach są czymś nowym. Mieszane sztuki walki w Polsce nabierają pewnej hierarchii, niedługo w ogóle nie będzie można pozyskać zawodników o wysokich umiejętnościach, którzy są wolni od wszelkich zobowiązań.
[ad=rectangle]
Polacy w KSW na wyłączność
W przypadku KSW federacja kontraktuje zawodników na kilka walk. Z reguły umowy zawierają klauzulę o wyłączności. Oznacza to, że zawodnikom nie wolno walczyć poza KSW. W niektórych przypadkach federacja pozwala jednak na toczenie pojedynków poza Polską, jak było np. w przypadku Mateusza Gamrota. To tyczy się głównie zawodników z Polski, gdyż zagraniczni mogą rywalizować na całym świecie, jak np. Oli Thompson, James McSweeney czy Peter Graham. Jeżeli KSW decyduje się na kontrakty na wyłączność, to oczywistością jest zapewnienie walk zawodnikowi i godziwych gaż pieniężnych - tak jak w przypadku pozostałych polskich organizacji. Młodym zawodnikom, takim jak Jakub Kowalewicz czy Kamil Gniadek, którym dwie walki w roku nie wystarczają, organizacja otwiera furtkę na świat, ale tylko do czasu. Kiedy zdobędą doświadczenie i wygrają kilka walk w KSW to z pewnością już na występy w Rosji czy Czechach duet Lewandowski i Kawulski zgody nie wyrazi.
Zgarnij talent nim ktoś cię uprzedzi!
Podobną drogą poszła organizacja Fight Exclusive Night, która prawie od samego początku wprowadziła takie kontrakty. W Polsce poza FEN-em na razie nikt nie sięgnie po Tomasza Sararę, Tymoteusza Świątka, Pawła Kiełka czy Akopa Szostaka. To tylko kilka przykładów, które pokazują jak bardzo scena MMA w Polsce zaczyna się zacieśniać. Niedługo zabraknie miejsca dla organizacji, które będą chciały aspirować wyżej niż tylko do lokalnych gal. Trwa walka o możliwie najlepsze nazwiska Polaków, by na nich oprzeć potencjał sportowy i marketingowy swoich organizacji.
Trzecia siła MMA w Polsce w Toruniu?
Organizacja XCage od lat, choć rzadko, robi świetne gale w Toruniu. Od 2015 roku swoją promocję oparła ona na znanym z programu Warsaw Shore Pawle Trybale. Gala z marca tego roku, gdzie "Trybson" zadebiutował w MMA, spotkała się z dużym zainteresowanie kibiców. Kolejne impreza toruńskiej organizacji odbędzie się już 5 września. Tam kibice zobaczą m.in. Michała Fijałkę, Sylwestra Borysa czy Krzysztofa Klaczka. Ci zawodnicy dysponują dużym potencjałem sportowym, stąd być może organizacja będzie chciała ich zatrzymać u siebie na dłużej.
PLMMA w kwestii kontraktów coraz bardziej profesjonalna
Choć z reguły zawodnicy walczący w PLMMA nie związywali się z organizacją Mirosława Oknińskiego na dłużej, to pod koniec 2014 roku poczyniono pierwszy krok ku zmianom w tej kwestii. Bartłomiej Bartnicki, olimpijczyk w zapasach z Aten i Pekinu, związał się z PLMMA kontraktem na wyłączność. Okniński wraz z podpisywaniem umowy z wybitnym zapaśnikiem zapowiedział, że z czasem kolejni zawodnicy zwiążą się z PLMMA zawodowymi kontraktami.
Na polskiej scenie MMA powstaje więc bardzo ciekawa sytuacja. Niedługo najlepsi zawodnicy swoich kategorii wagowych nie będą mogli ze sobą walczyć, gdyż związani będą z konkurencyjnymi organizacjami. Cały ten aspekt determinują też pieniądze, stąd należy nastawić się o walkę o tych wojowników, którzy obecnie są jeszcze "wolnymi strzelcami".
Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA
#dziejesiewsporcie: Frank Lampard wróci do Chelsea?
Źródło: sport.wp.pl