To największe objawienie tego roku w polskim MMA. Niedługo trafi do UFC?
Roman Szymański to zawodnik, którego nazwisko do niedawna niewiele mówiło fanom mieszanych sztuk walki w Polsce. 22-latek dzięki ostatnim wygranym udowodnił jednak, że jest talentem dużego pokroju.
Początek kariery zawodnika klubu Linke Gold Team nie zapowiadał jednak obecnego sukcesu. Szymański przegrał dwie pierwsze walki, pierwszą w 2012, a drugą w 2013 roku. W debiucie w zawodowym MMA stanął przed ciężkim zadaniem. Jego rywalem był Grzegorz Trędowski z Nastula Team, który wówczas miał na swoim koncie aż 22 pojedynki. Brak doświadczenia zadecydował o porażce Szymańskiego przez poddanie, już w pierwszej rundzie. Druga walka w 2013 roku również nie poszła po myśli poznaniaka. Na gali PFN 7 wygrywał on pojedynek z Łukaszem Kaśniewskim, ale w 3. rundzie otrzymał uderzenie, które w MMA wychodzi raz na tysiąc prób. Kaśniewskiemu udała się akcja życia i znokautował Szymańskiego latającym kolanem. Dwie porażki były jednak motywacją do dalszego działania.
Czas odbudowy i nabrania pewności siebie
W 2014 roku wychowanek akademii braci Linke odniósł pierwszą wygraną. W lutym na gali PFN 8 pokonał on Artura Bieleckiego po jednogłośnej decyzji sędziów. Następnie, już w kwietniu, jego wyższość musiał uznać utalentowany kickboxer, Sebastian Rajewski. Tempo walk było wysokie, a już w czerwcu na PLMMA 37 przez duszenie zza pleców Szymański odprawił Lamberda Akhiadova, który obecnie walczy dla cenionej organizacji Absolute Championship Berkut. W październiku po trzech rundach Szymański odprawił kolejny talent młodego pokolenia, Aleksandra Georgasa z Gdyni. Bardzo udany 2014 roku zakończył on więc z czterema cennymi wygranymi.Początek 2015 roku był dla Szymańskiego przedłużeniem serii zwycięstw. Na sopockiej gali Time of Masters został zestawiony przeciwko faworyzowanemu Jackowi Kreftowi. Mało kto wówczas wierzył, że Szymański będzie w stanie pokonać ulubieńca trójmiejskiej publiczności. 22-latek uciszył jednak Halę Stulecia i w 3. rundzie poddał Krefta duszeniem gilotynowym. Na przełomie całego pojedynku Szymański pokazał, że jest przekrojowym zawodnikiem, kontrolował walkę w stójce i parterze. Po tym zwycięstwie odezwali się do niego właściciele drugiej siły MMA w Polsce, federacji Fight Exclusive Night. Już w debiucie przygotowali oni dla niego jednak najcięższe wyzwanie i zestawili go w walce przeciwko Pawłowi Kiełkowi. Niepokonany zawodnik Arrachionu Olsztyn i gwiazda FEN był faworytem hitowego starcia podczas ósmej gali w Kołobrzegu. Po raz kolejny jednak Szymański zadziwił. Na dystansie trzech rund kompletnie zdominował on uważanego za największy talent w Polsce Pawła Kiełka. Ich walka została uznana za najlepsze starce całej gali w Kołobrzegu, a transmisja w otwartym Polsacie przyczyniła się znacznie do promocji obydwu zawodników.
Z kim teraz zmierzy się Szymański? W federacji FEN wyrósł on na zdecydowany nr 1 kategorii lekkiej. W Polsce ciężko będzie mu znaleźć rywala godnego jego umiejętności. Z pewnością już teraz jest on obserwowany przez potentatów światowego MMA. Obecnie 22-latek to z pewnością największe objawienie w polskim środowisku wszechstylowej walki wręcz.
Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA