Żelazowski i Odzimkowski wraz z pierwszym gongiem wdali się w mocną wymianę ciosów. Po chwili pojedynek przeniósł się do parteru, gdzie dźwignię (balachę) złapał Żelazowski, a podopieczny Tomasza Drwala musiał odklepać.
- Nastawiałem się na twardą walkę. To jest taki sport, może zdarzyć się wszystko - powiedział po pojedynku Paweł Żelazowski. W kolejnym starciu zawodnik z Białej Podlaskiej powinien zawalczyć o pas wagi do 77 kg, a jego rywalem będzie prawdopodobnie Michał Michalski.
Zobacz wideo: Brązowa era Piotra Liska
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.