"Popek", znany także jako "Król Albanii", ma tyle samo zwolenników jak i przeciwników. Jego teledyski podbijają jednak internet od dłuższego czasu, wykręcając rekordowe oglądalności, często przekraczające 10 milionów wyświetleń. Wedle policyjnych kartotek, "Popek" to Paweł Mikołajuw, który był poszukiwany listem gończym za kradzież w włamaniem.
"Popek" przygodę z MMA zaczął po wyjeździe do Wielkiej Brytanii w 2007 roku. Na swoim koncie ma 3 zawodowe walki na galach cenionej organizacji Cage Rage oraz FX3. Polak wygrał dwa pierwsze starcia w karierze, odprawiając Glena Reida i Keva Simsa przez nokaut. We wrześniu 2008 roku Rak stoczył pojedynek wieczoru na gali FX3 - Fight Night 9 w Reading. Raper przegrał wówczas z Sanderem Davisem przez techniczny nokaut w 1. rundzie. Przed walką, a w szczególności po jej zakończeniu, burdę wszczęli kibice Polaka, którzy zaczęli demolować halę, rzucać krzesełkami i innymi rzeczami. Po tym incydencie, "Popek" został ukarany oficjalnym zakazem odbywania walk w MMA na terenie Anglii.
Od wielu lat kibice kontrowersyjnego muzyka, chcą, aby ten powrócił do klatki. Jego samego przymierzano już do występów federacji KSW, ale zakaz przebywania "Popka" w Polsce zamykał ten temat. Wydawało się też, że czas pojedynków przyciągających jedynie uwagę, a będących na słabym poziomie, już minął. W 2015 roku w internecie pojawił się jednak film rapera, który ogłosił, że wraca do mieszanych sztuk walki. - Poznajecie tą pięść? I'm back! MMA panowie, MMA. Zobaczycie, co się wydarzy miesiąc przed grudniem, w Anglii, w centralnym Londynie - powiedział Rak. Faktycznie, "Popek" pojawił się na gali KSW 32: Road to Wembley, ale tylko w roli artysty, który oficjalnie otworzył londyńską galę.
Z pewnością temat powrotu "Popka" do MMA jest dość kontrowersyjny. Mając w pamięci jednak debiuty Roberta Burneiki, Dawida Ozdoby czy "Bonusa BGC" czyli Piotra Witczaka, pomysł na reaktywację "Popka" jako zawodnika nie wydaje się być aż tak szalony. Przede wszystkim Rak ma już doświadczenie w zawodowych walkach. Jedno jest pewne - organizator, który namówi go do ponownego wejścia do klatki, zarobi dużą sumę pieniędzy.
Zobacz wideo: Agnieszka Radwańska: Do Rio po medal, a nie po wirusa
{"id":"","title":""}