Przed walką było równie ciekawie, co w oktagonie. Żona Szymona Kołeckiego otrzymała bukiet kwiatów, zaś sam zawodnik wyszedł do klatki w rytmach muzyki z "Janosika".
Starcie rozpoczęło się spokojnie. Lokalny bohater próbował zaskoczyć oponenta kopnięciami na tułów. Po dwóch minutach tempo stało się szalone. Sztangista wyraźnie atakował i najpierw udanie pobił przeciwnika w klinczu, a później dokończył dzieła uderzeniami z dosiadu!
Dla mistrza olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów była to druga wygrana w profesjonalnym MMA. W swoim debiucie wygrał jeszcze szybciej. Przed nim kolejne duże wyzwania.
- To poważny rywal. Mogłem poczuć, czym jest prawdziwe MMA i udało mi się wygrać. Było trudniej niż w debiucie - podsumował triumfator tuż po pojedynku.
Kolejna walka sztangisty ma odbyć się w październiku. Jego przeciwnik zostanie wkrótce ogłoszony.
ZOBACZ WIDEO Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]