Nagrania z walk można znaleźć w Pear Video, chińskim odpowiedniku serwisu YouTube. Działalność Enbo MMA Club wywołuje kontrowersje w Chinach, sprawą zajęły się władze Chengdu w prowincji Syczuan.
W walkach w klatce biorą udział 12-letnie dzieci. W tym czasie kibice obstawiają zakłady na zwycięzcę. Część dzieci została adoptowana przez byłego oficera policji Enbo, który założył klub w 2001 roku.
- Niektóre z tych dzieci są sierotami, a rodziny innych były zbyt biedne, by pozwolić sobie na ich wychowanie - powiedział Enbo, który dodał, że działa zgodnie z prawem.
Gazeta "South China Morning Post" donosi jednak, że lokalne władze prowadzą śledztwo w sprawie działalności klubu po protestach miejscowej ludności.
ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)
14-letni Xiao Wu przyznał, że w klubie ma dobre warunki. Dodał, że jego rodzice nie żyją i nie chce wracać do domu. Młody zawodnik przyznał, że chciałby pójść w ślady Conora McGregora i walczyć w UFC.
Jeden z trenerów Dong Zhou mówi, że dzieci nie mają zbyt dużego wyboru. - Co mogliby robić po powrocie do domu? Wypasać bydło? Być żebrakiem? A może gangsterem? - pyta.
"South China Morning Post" przyznaje jednak, że trenowanie dzieci to jedna strona medalu, ale istnieje też druga. Według dziennika nieletni biorą udział w komercyjnych walkach, z których klub czerpie potężne zyski.