- Chciałem zdementować rewelacje, które pojawiły się w polskich mediach. Na chwilę obecną nie ma przeciwwskazań, aby James McSweeney wyszedł do klatki. Dostarczył wszystkie potrzebne badania, które potwierdzają jego zdolność do walki - mówił w niedawnej w rozmowie z WP SportoweFakty współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski.
Okazuje się jednak, że irlandzka komisja SafeMMA wciąż nie podjęła decyzji w sprawie występu Anglika na KSW 40. Nazwisko doświadczonego zawodnika wagi ciężkiej nie pojawiło się na liście fighterów dopuszczonych do walki, a status to "oczekujący". Czasu pozostało bardzo mało, ponieważ gala odbędzie się już w niedzielę w Dublinie.
A w spisie zatwierdzonych walk znaleźli się niej wszyscy poza "Czołgiem". Włącznie z Pawłem Polityłą, który pojedynek z Antunem Raciciem wziął na zaledwie dwa dni przed wydarzeniem.
To może powodować niepokój wśród kibiców, mimo że właściciele KSW apelują o spokój i zapewniają, że nic nie stoi na przeszkodzie do organizacji konfrontacji.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #11: Lewandowski o kulisach organizacji gali KSW 40 (wideo)
Konfrontacja Sztuk Walki ma przygotowaną opcję rezerwową. Zamiast Jamesa McSweeneya z Mariuszem Pudzianowskim mógłby zmierzyć się Jay Silva, czyli fighter doskonale znany w Polsce. Jest on podobno nawet obecny w stolicy Irlandii, gdzie czeka na ostateczną decyzję.
"Da Spyda Killa" walczył dla Konfrontacji Sztuk Walki już pięciokrotnie, ale za każdym razem w wadze średniej. Zwyciężył tylko w jednym ze starć - we wrześniu 2013 sensacyjnie znokautował ówczesnego mistrza, Michała Materlę.
W tym roku Kalifornijczyk wystąpił tylko raz. W lutym przegrał po trzech rundach na lokalnej gali z solidnym Timem Williamsem (15-3).
Możliwe, że wszystko wyjaśni się w sobotę o godzinie 15:00. Wtedy wszyscy uczestnicy gali zaprezentują się na ceremonii ważenia. Wstęp jest wolny.