"Wąż to ty nim jesteś, Judaszu!". Fiodor Jemiejlanienko ostro o swoim bracie

Getty Images / Na zdjęciu: Fiodor Jemieljanienko (z lewej)
Getty Images / Na zdjęciu: Fiodor Jemieljanienko (z lewej)

W rodzinie Jemiejlanienko właśnie doszło do ostrego starcia. - Nie waż się więcej źle o mnie mówić i obrażać ludzi z mojego otoczenia - napisał Fiodor Jemiejlanienko w liście otwartym do swojego młodszego brata, Aleksandra.

W tym artykule dowiesz się o:

- On teraz otacza się wyłącznie pochlebcami, którzy boją się powiedzieć mu prawdę, bo czują, że straciliby wtedy swoją pozycję. Osoby z otoczenia mojego brata (Fiodora Jemiejlanienki - przyp. red.) to lizusi! - przyznał w rozmowie z portalem Sovsport.ru 36-letni Aleksander Jemiejlanienko.

"Ostatni Car" do tej pory nie chciał wypowiadać się na temat swojego kontrowersyjnego brata, ale teraz, jak sam przyznał, nie mógł przejść obojętnie wobec ataku na ludzi z jego sztabu. - Moja reputacja sportowca broni się sama. W swoich wypowiedziach Aleksander narusza honor bliskich mi osób. Dlatego właśnie piszę do niego ten list, żeby pokazać, że nie wszystko, co jest publikowane, jest prawdą. Aleksandrze, odpowiem Ci po raz pierwszy i ostatni - takim słowami rozpoczyna się list otwarty legendy sportów walki.

41-letni Jemiejlanienko zarzucił Aleksandrowi, że ten nie okazuje wdzięczności ludziom, którzy przez lata mu pomagali. Chodzi głównie o postać Vadima Finkelsteina, którego młodszy z rosyjskich braci skrytykował w wywiadzie dla Sovsport.ru.

- W czasach, kiedy nikt nie chciał z tobą współpracować - po pewnych incydentach i twoich dewiacyjnych zachowaniach - to Vadim organizował ci walki. Sporo na tym stracił. Potem Vadim zapłacił też za twoje leczenie. Dodatkowo, swego czasu mogłeś do woli imprezować w restauracji i wyjść bez płacenia za rachunek. Vadim zapewniał ci bowiem wsparcie. (…) Krytyka wobec niego jest bezzasadna - napisał były mistrz wagi ciężkiej organizacji RINGS, PRIDE FC i WAMMA.

Jemiejlanienko wytknął też bratu m.in. kłamstwa w sprawie rzekomego tytułu mistrzowskiego w judo i tatuaży, które miały być tylko hobby, a w rzeczywistości zostały wykonane w czasie odsiadki w więzieniu, czy też nieprofesjonalne podejście do treningów. Na końcu listu 41-latek wytoczył najcięższe działa.

- Jak możesz nazywać się chrześcijaninem, czytającym Biblię, kiedy opowiadasz o mnie te kłamstwa?! Nie waż się więcej źle o mnie mówić i obrażać ludzi z mojego otoczenia. I teraz najważniejsze. Dlaczego napisałem ten list? Bo nazywasz moich bliskich lizusami. Wąż to ty nim jesteś, Judaszu! Jest mi bardzo przykro, że ci, którzy cię wspierali w trudnych chwilach, teraz przez ciebie cierpią - zakończył czempion MMA.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #12: starcie "Popka" ze "Strachem"

Źródło artykułu: