Zawodnik, który charakteryzuje się niezwykle mocnym ciosem, stoczył do tej pory dwie walki w KSW, zakończone decyzjami sędziów. W pokonanym polu zostawił Piotra Wawrzyniaka i Antoniego Chmielewskiego. Fighter z Legionowa walczy jednak niezwykle rzadko, z reguły raz do roku, a przyczyna tego jest kuriozalna - rywale odmawiają z nim walk.
- Niestety nie uda mi się wystąpić na kolejnej gali KSW 41, do której ciężkie przygotowania zacząłem już we wrześniu, ponieważ z niewiadomych dla mnie przyczyn mój przeciwnik nie podejmie ze mną walki - pisze Łukasz Bieńkowski na Facebooku.
Tym samym występ "Polskiego Wanderleia" w katowickim Spodku jest wykluczony, ale 31-latek nie załamuje rąk i szuka opcji stoczenia pojedynku poza najlepszą polską organizacją MMA.
- Coraz częściej zawodnicy dobierają sobie korzystnych marketingowo oponentów, zamiast bez zbędnych kalkulacji decydować się na dobre sportowe zestawienia.
Nie spodziewałem się tak nieprofesjonalnego i niesportowego podejścia.
Mam nadzieję, że Twoje kalkulację pójdą na marne i nowy przeciwnik wytrze Tobą matę. A my i tak prędzej czy później na siebie trafimy - dodał Bieńkowski.
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem
UFC organizuje gale w Polsce , alle nikt z naszych WIELKICH niedoścignionych , nie ma
ochoty walczy Czytaj całość