Ostatni występ Karaolgu w MMA, na gali KSW 35 w Ergo Arenie, zakończył się skandalem. Turek po twardym boju przegrał większościową decyzją sędziów z Mamedem Chalidowem w walce o pas kategorii do 84 kg. Dobra dyspozycja zawodnika trenującego w Dusseldorfie została jednak przyćmiona przez utwór przy jakim wychodził on do walki - okazał się nim nieoficjalnyhymn Al-Kaidy.
Po gali w Trójmieście federacja KSW zdecydowała się nałożyć na Aziza Karaoglu karę w wysokości 800 tysięcy złotych. 40-latek twierdzi jednak, że ma dobry kontakt z działaczami polskiego giganta MMA i chciałby powrócić do klatki w 2018 roku. Karaoglu po porażce z Chalidowem długo przechodził okres rehabilitacji po operacji ręki. - Zajęło to wszystko 1,5 roku, nie trenowałem, ale już zacząłem i chcę wrócić w 2018 roku - powiedział w rozmowie z MMANews.pl.
Wojownik, który dla KSW stoczył łącznie 7 walk, chciałby w kolejnym starciu zmierzyć się z Michałem Materlą. - Nie nienawidzę Materli. Lubię go, bo jest dobrym sportowcem, silnym gościem i uderza mocno, co pokazał w walce z Palharesem. Dla mnie więc jest jednym z najlepszych zawodników w kategorii średniej i właśnie dlatego chcę z nim walczyć - dodał Karaoglu.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"