W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Niebezpieczny początek[/b]
Każdy, kto widział chociaż jeden pojedynek Khalila Rountree wie, że dysponuje on bardzo mocnym uderzeniem. Michał Oleksiejczuk doskonale to wiedział i z dużym szacunkiem podszedł do przeciwnika w pierwszej odsłonie.
Amerykanin co chwilę próbował zaskoczyć przeciwnika mocnymi kombinacjami, jednak ten świetnie pracował na nogach i nie dał się trafić żadną z akcji. Polak z czasem rozkręcił się w stójce, nie czując żadnego zagrożenia.
Rountree going to work here in round 1!! He's trying to finish this fight early!!#UFC219 @War_Khalil pic.twitter.com/QKp2uRAHcu
— UFC (@ufc) 31 grudnia 2017
Oleksiejczuk za szybki dla rywala
Z każdą sekundą przewaga reprezentanta naszego kraju rosła. Khalil Rountree opadał z sił, co ze wszystkich sił wykorzystywał Michał Oleksiejczuk, aby zapisywać każdą z rund na swoją korzyść.
Widać było dużą swobodę Polaka w stójce, gdzie prezentował się bardzo dobrze. Oleksiejczuk podszedł do rywala z szacunkiem, jednak nie obawiał się jego stójki, który z kolejnymi sekundami stawała się coraz mniej groźna.
Obalenie podsumowało pojedynek
Na początku trzeciej odsłony Oleksiejczuk wdał się z przeciwnikiem w wymianę mocnych ciosów. Było widać, że kilka uderzeń doszło do głowy Polaka, jednak nie zrobiły one na nim wrażenia. Oleksiejczuk postanowił nie ryzykować i bez najmniejszych problemów przeniósł pojedynek do parteru.
Rountree na macie był całkowicie bezbronny. Oleksiejczuk w pełni kontrolował rywala i nie dawał się w tej płaszczyźnie zaskoczyć. W pewnym momencie było blisko zapięcia duszenia zza pleców, jednak Polak zauważył, że prawdopodobnie nie dojdzie ono do skutku i szybko odpuścił, przechodząc do dominującej pozycji, w której dotrwał do końca walki.
Decyzja sędziów mogła być jedna. Michał Oleksiejczuk wygrał każdą z rund na kartach punktowych i udanie zadebiutował w organizacji UFC.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Adamczyk: W takim stylu Joanna Jędrzejczyk nie przegra już nigdy