FEN 20: nokaut w walce o pas! Mateusz Rębecki mistrzem wagi lekkiej

Materiały prasowe / Wojtek Wojciechowski/fen-mma.com / Na zdjęciu: Mateusz Rębecki
Materiały prasowe / Wojtek Wojciechowski/fen-mma.com / Na zdjęciu: Mateusz Rębecki

Mateusz Rębecki (6-1) został trzecim w historii mistrzem wagi lekkiej FEN. "Chińczyk" na warszawskim FEN 20 znokautował Mariana Ziółkowskiego (18-6-1).

Nazwisko Mariana Ziółkowskiego zostało podane jako jedne z pierwszych przed jubileuszową galą FEN 20. Starcie mistrzowskie ogłoszono już w grudniu, zatem obaj wojownicy mieli dużo czasu na przygotowanie do konfrontacji.

Wcześniej "Golden Boy" dla federacji walczył dwukrotnie. Warszawianin znany jest z tego, że bardzo często efektownie poddaje swoich rywali. Z siedemnastu zawodowych zwycięstw aż dwanaście kończył w ten właśnie sposób. Do tego dochodzą trzy nokauty i dwie wygrane na punkty.

Z kolei Mateusz Rębecki dla Fight Exclusive Night stoczył trzy pojedynki i wszystkie wygrał. Ostatnim razem kibice organizacji mogli go zobaczyć w akcji podczas wakacyjnej gali w Koszalinie. Wtedy poddany został niebezpieczny Dmitrij Golbajew.

"Chińczyk" od początku konfrontacji świetnie spisywał się w klatce. Obalał byłego czempiona PLMMA i szukał prób poddań w parterze. Ziółkowskiego ratował gong. W czwartej rundzie reprezentant Berserkers Team trafił jednak przeciwnika w stójce, po czym ten padł na matę. Sędzia Piotr Michalak przerwał walkę.

Tuż po ostatnim gongu, nowy mistrz wyzwał do pojedynku Pawła Kiełka. Obaj zawodnicy zmierzyli się już w 2014 roku. Wtedy olsztynianin wygrał przez ciężki nokaut.

Warto odnotować, że była to jedna z pierwszych walk w historii polskiego MMA, po której obaj zawodnicy zostaną przetestowani na obecność nielegalnych substancji w swoich organizmach.

ZOBACZ WIDEO Mamed Chalidow po KSW 42: Absolutnie nie żałuję niczego, cieszę się z bardzo dobrej walki

Komentarze (1)
avatar
Lekarz Medycyny
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogladalem ta walkę przez przypadek, zazwyczaj oglądał tylko UFC i okazjonalnie KSW. W przeciwieństwie do komentatorów walka mi się nie podobała. Wyglądało to jak zwolnionym tempie. Najdziwniejs Czytaj całość