"Golden Boy" wypowiedział się niedawno w mediach, iż White nie powinien krytykować decyzji byłej gwiazdy jego organizacji - Chucka Liddella o powrocie do klatki. 48-latek 24 listopada powrócił do MMA po ponad 8 latach przerwy i przegrał przez nokaut w 1. rundzie z innym weteranem, Tito Ortizem. Wszystko to działo się na gali organizowanej przez Oscara de la Hoyę.
- Słyszałem, że ten ćpun de la Hoya gada głupoty, że nie mam prawa mówić zawodnikom, kiedy mają przejść na emeryturę. Po pierwsze, to nazywa się przyjaźń ćpunie - powiedział zdenerwowany Dana White w audycji "UFC Unfiltered".
White jest zdania, że ostatni pojedynek był ryzykowany dla zdrowia Lidella, który już kilka razy w swojej karierze zaliczył ciężkie nokauty. Głównodowodzący w UFC odniósł się również do stawek, za jakie walczyli zawodnicy na gali "Golden Boya". Większość z nich zarobiła jedynie po 2 lub 3 tysiące dolarów, co według Dany White'a jest oznaką braku szacunku. Jedynie bohaterowie głównego pojedynku otrzymali pokaźne wynagrodzenia, ale tylko ze względu na dużą rozpoznawalność.
W Stanach Zjednoczonych gala Golden Boy MMA 1 była transmitowana w systemie PPV. Po wygranej z Lidellem Tito Ortiz postanowił zakończyć karierę w wieku 43 lat.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (newsy): komplet kibiców obejrzy KSW 46